W tym artykule dowiesz się o:
Do Włocławka przyjechał zapuszczony
Chase Simon do Anwilu trafił w miejsce Luisa Montero, który nie przeszedł testów medycznych. Nie było zbyt dużego wyboru na rynku, więc klub zdecydował się postawić na sprawdzonego koszykarza (kilka lat temu Simon grał we Włocławku). Do Polski Amerykanin nie przyjechał jednak w najlepszej formie fizycznej. Choć nie mówi się o tym głośno, ale Simon rozpoczął treningi z nadwagą... i to wcale niemałą. Niektóre źródła mówiły o 7, a niektóre nawet o 12 kilogramach! Sporo. Pozytywem jest to, że koszykarz szybko wziął się do pracy i z każdym dniem wygląda coraz lepiej, co widać w sparingach. W dwóch meczach z renomowanym Ratiopharmem Ulm zdobył 34 punkty.
Miał być kopalnią punktów
Przedstawiciele Stelmetu Enei BC wiązali ogromne nadzieje z transferem potężnego Franka Hassella. "Jedzie do nas czołg" - zapowiadali ludzie z Zielonej Góry. Koszykarz miał stanowić o sile zespołu w rozgrywkach Energa Basket Ligi i ligi VTB. Amerykanin po kilku tygodniach opuścił jednak Zieloną Górę. Dowiedzieliśmy się, że Hassell sam zrezygnował z dalszej gry w Stelmecie Enei BC. Nie wytrzymał podobno ciężkich treningów u trenera Jovovicia. - Takich trzech tygodni jeszcze w karierze nie przeżyłem - takie słowa skierował Amerykanin do kolegów w szatni. W zespole zastąpił go Darko Planinić.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie
Litwina już nie ma, co z Mokrosem?
Zostajemy w temacie Stelmetu Enei BC. Zielonogórzanie przebywają obecnie we Włoszech. W weekend zajęli trzecie miejsce w turnieju Ferrari Cup, we wtorek zagrają z kolei z Trento. Na Półwysep Apeniński zespół udał się już bez Litwina Mindaugasa Kacinasa. Jego w Stelmecie oglądać nie będziemy. Mimo to, trener Jovović ma do dyspozycji aż trzech silnych skrzydłowych: Savovicia, Sakicia i Mokrosa. Jak na razie... ten ostatni gra mało albo wcale. W weekend w dwóch meczach łącznie zagrał niecałe cztery minuty. Nie jest to dobry prognostyk dla polskiego skrzydłowego na tydzień przed rozpoczęciem rozgrywek (Stelmet zacznie szybciej ligę - 2 października zagra z MKS-em).
Biegający Artur Gronek
Dla Artura Gronka praca w Polpharmie Starogard Gdański jest sporym wyzwaniem. W Stelmecie miał zawodników klasowych, którzy często w pojedynkę decydowali o losach meczu. Tego na Kociewiu nie będzie. Gronek o tym wie, dlatego od pierwszego dnia treningów pracuje nad wyciągnięciem potencjału z każdego z nich (sytuacja nie była komfortowa - bo Polaków wybierał jeszcze poprzedni trener: Milija Bogicević), a także zbudowaniem odpowiedniego kolektywu. Szkoleniowiec jest na tyle zdeterminowany i zaangażowany, że... sam bierze udział w niektórych ćwiczeniach. Chce tym samym zmobilizować graczy do jeszcze większego wysiłku. - Jestem bardzo zbudowany tym, co widzę na treningach. Trener Gronek ma ciekawy warsztat pracy, dużą wiedzę i jest zaangażowany - słyszymy od jednego z koszykarzy.