Pomimo swojego wieku nie chciała kończyć. Nadal miała chęci i energię do biegania. Do podjęcia decyzji zmusiły ją kwestie finansowe. Musiała pójść do pracy. Nie chciała łączyć tego z treningami, bo wtedy nie byłaby w stanie oddać się temu w stu procentach.
- Zawsze byłam zawodniczką, która starała się być perfekcjonistką. Lubiłam mieć poczucie pełnego profesjonalizmu. Bieganie nie byłoby tak efektywne jak wcześniej, w momencie, w którym musiałabym chodzić na rano do pracy - przyznała Karolina Nadolska w rozmowie z tvpsport.pl.
- Zawsze powtarzałam, że nie będę przeciągać kariery na siłę. Nie potrafię robić czegoś na "pół gwizdka" - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Biegać zaczęła w wieku 17 lat. To była zatem długa kariera z wieloma sukcesami. Do niej należy rekord kraju w biegu na 10000 metrów. Zaliczyła też igrzyska olimpijskie. Po tych w Tokio rozpoczęły się jej problemy. Powód? Koniec finansowania przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz urząd marszałkowski z urzędu wielkopolskiego.
- W Tokio zajęłam 14. miejsce i co logiczne, pomoc się skończyła. Doskonale to rozumiem - wyznała.
Decyzja o zakończeniu przygody z zawodowym bieganiem była trudna do podjęcia, ale - w jej opinii - jedyna słuszna. - Musiałam zacząć myśleć o przyszłości - wyznała.
- Wiek nie pomagał mi podejmować ryzykownych decyzji. Teraz muszę zapracować na emeryturę. Poszukać stabilizacji. Przez chwilę łudziłam się, że uda mi się połączyć pracę ze sportem. Oszukiwałam się - zakończyła wątek.
Czym obecnie zajmuje się biegaczka? Jest pracownikiem studium wychowania fizycznego i sportu na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Zobacz także:
W trybie pilnym przerywa karierę. "Przeczuwałam, że coś się dzieje"
Mocny przekaz Anity Włodarczyk. Stanowcze słowa ws. Rosji