Niemal dokładnie rok temu 19-latka pobiła halowy rekord Polski. Najpierw pokonała 60 metrów w 7,13 sekundy w Łodzi, a kilka dni później pobiegła o 0,06 sekundy szybciej. Obecnie 7,15 to jej najlepszy wynik w tym roku.
- Moim zdaniem już powinnam biegać 7,10 w tym sezonie. Późno zaczęliśmy trening, więc i forma też ma przyjść później. Mam nadzieję, że jej halowy szczyt przypadnie na Belgrad. Wiadomo, że chciałabym być cały czas w gazie. Gdybym była cały czas w nim, to bym biegła coraz szybciej. A na razie to jest takie wspinanie się ze schodka na schodek - zapowiedziała Ewa Swoboda.
10 lutego młoda sprinterka z Żor podczas mityngu Copernicus Cup w Toruniu osiągnęła 7,21 sekundy, by podczas czwartkowego startu w Orlen Cup w Łodzi być o 0,06 sekundy szybsza.
- 7,15 chciałabym też pobiec na MP w Toruniu, bo tam jest super bieżnia. Więcej wolę nie obiecywać, bo jak się nie uda, to mi będzie przykro. Ale ten rezultat powinien też wystarczyć do finału w Belgradzie, więc to chciałabym osiągnąć - zapowiedziała.
Podczas Halowych Mistrzostw Europy w stolicy Serbii konkurencja będzie znacznie mniejsza niż choćby podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Mimo tego Swoboda liczy jedynie na awans do biegu finałowego.
- Dziewczyny z Europy i tak są mocne, bo biegają po 7,13. Ja się na razie cieszę, że nie biegam po 7,40. Mam nadzieję, że przynajmniej będzie finał w Belgradzie - zakończyła.
ZOBACZ WIDEO: Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"