Usain Bolt przed wielkim finałem kariery. Rywale chcą zepsuć jego pożegnanie
Gatlin zszokował Jamajczyka
Drugim, który ma wielką chrapkę na zdetronizowanie "Błyskawicy", jest wspomniany Gatlin. Wielokrotnie mierzył się z Jamajczykiem, ale wygrał z nim tylko raz w życiu - w 2013 r., na mityngu Diamentowej Ligi w Rzymie. Amerykanin zadziwia, bo w lutym skończył 35 lat. Niedawno wygrał mistrzostwa USA w Sacramento, pokonując m.in. lidera światowej listy Colemana.
Nawet Bolt przyznaje, że było to dla niego duże zaskoczenie. - Byłem w szoku, że Gatlin wygrał, biorąc pod uwagę, jak szybko biegają młode dzieciaki - powiedział Jamajczyk. - Gatlin rok po roku pokazuje, że nie można go lekceważyć. Cieszę się na tę rywalizację - dodał.
Amerykanin, który dwukrotnie był zawieszony za stosowanie niedozwolonych środków, w przeciwieństwie do Bolta na emeryturę się nie wybiera (marzy mu się nawet start w igrzyskach w Tokio w 2020 r.). - Pustka, którą Usain pozostawi, otworzy drzwi dla innych. To będzie ekscytujące - podkreślił. Najpierw jednak zamierza go pokonać po raz drugi w karierze. - Zawsze chciałem walczyć z gośćmi, którzy dzierżą rekordy. Gdy wróciłem do sportu, za cel obrałem sobie być z nim ramię w ramię - kontynuował Gatlin.
Na emeryturę przechodzi razem z ojcem
Niektórzy twierdzą, że Bolt stosuje w tym sezonie zasłonę dymną. Nie osiąga oszałamiających wyników, sprawia wrażenie zmęczonego i schorowanego, narzeka na urazy. Może jednak z jego plecami nie jest aż tak źle, skoro podczas mityngu w Ostrawie - dla żartów - pozwolił sobie na kilka prób w... skoku w dal? Oto jedna z nich.
Wiele zależeć będzie od tego, co ośmiokrotny mistrz olimpijski pokaże w przedostatnim starcie w karierze i próbie generalnej przed MŚ w Londynie. 21 lipca wystąpi w mityngu Diamentowej Ligi w Monako. Musi zrobić to, co zrobił przed dwoma laty w ważnym sprawdzianie przed MŚ. Bolt miał być wówczas "bez formy", ale w kluczowym momencie - na mityngu w Londynie - osiągnął 9,87 s i zasiał niepewność w głowie Gatlina. O tym, co było później - podczas MŚ w Pekinie - już wspominaliśmy.
Kibice - zwłaszcza ci z Jamajki - mieli nadzieję, że Usain Bolt być może zmieni zdanie i zdecyduje się kontynuować karierę. Tego życzyłby sobie także ojciec sprintera Wellesley. - To smutny moment. Ale oczywiście to on zna swoje ciało najlepiej. Powiedział, że już czas na niego. Jako rodzice musimy to uznać i pogodzić się z tą decyzją - powiedział 61-letni ojciec Bolta w rozmowie z "Hindustan Times". - Wiem, że wielu fanów jest rozczarowanych, ale gdy nadejdzie czas, trzeba odejść - dodał senior rodu, który... niedawno także przeszedł na emeryturę. Zamknął sklep spożywczy, który prowadził od 15 lat. Teraz wybiera się do Europy, by zobaczyć ostatnie występy syna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tańczący Leo Messi i Katarzyna Kiedrzynek na plaży