Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Wojciech Nowicki. Cieszmy się z małych rzeczy

- Muszę nauczyć się cieszyć z małych rzeczy, takich jak medale - mówi Wojciech Nowicki. Polak zajął trzecie miejsce w konkursie rzutu młotem na mistrzostwach świata. - Byłoby fajnie, gdyby każdy w polskiej kadrze miał takie problemy, jak ja.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Wojciech Nowicki PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Wojciech Nowicki
Kamil Kołsut z Dohy

Nowicki o medalu dowiedział się w nocy. Na podium stanie dzięki protestowi, który złożyli dyrektor sportowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztof Kęcki i wiceprezes Tomasz Majewski. Zgłosili, że trzeci w konkursie Węgier Bence Halasz przy swojej najlepszej próbie wypadł z koła. Sędziowie uznali odwołanie i w czwartek na podium stanie dwóch polskich młociarzy.

Nasz zawodnik zdobył trzeci w karierze brąz mistrzostw świata, ale rano nie był zadowolony. Na jego twarzy brakowało uśmiechu. Kiedy zszedł na śniadanie, inni kadrowicze podchodzili, klepali po ramieniu, gratulowali. A Nowicki jakby z brązu cieszyć się nie umiał. - Ty zawsze jesteś taki malkontent - wypalił jeden z kolegów.

Polskie imperium z(m)łota. Nasza korespondencja z Kataru -->

Małe rzeczy

Nowicki na każdym kroku powtarzał, że zawalił konkurs. Dał ciała. A jego cieszą przede wszystkim udane starty, nie same medale. Wcześniej w tym sezonie rzucał po cztery, pięć metrów dalej niż w Katarze. - Trzecie miejsce daje mi tyle samo radości, co czwarte. To wciąż pozycja w światowej czołówce, rywale byli po prostu silniejsi - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Wojciech Nowicki zdradza, jak dowiedział się o medalu

Kiedy wytykamy mu, że przesadza z narzekaniem, przyznaje: - Byłoby fajnie, gdyby każdy w polskiej kadrze miał takie problemy, jak ja. Może faktycznie muszę nauczyć się cieszyć z małych rzeczy, takich jak medale. Mi najwięcej radości sprawia jednak, kiedy widzę, jak moje dziecko się uśmiecha, zaczyna siedzieć, wychodzą mu ząbki. Sport to tylko praca.

Problem w głowie

Trener Malwina Wojtulewicz uważa, że w środę jej podopiecznego zawiodła głowa. - Był tak dobrze przygotowany, że aż się zastanawiam, czy nie wziąć go od razu do koła i sprawdzić, czy faktycznie to "łeb nie zapodał". Kompletnie nie spodziewałam się takiego wyniku. Nigdy w życiu nie widziałam Wojtka tak zestresowanego - mówi.

"Córcia, kocham się!". Polki poleciały w kosmos -->

Wpływ na wynik Polaka mogły mieć też zmiany, jakie razem z trenerką zrobili w technice rzutu. Wszystko po to, żeby Nowicki nie stał w miejscu, tylko szedł do przodu. - Będziemy musieli usiąść i zastanowić się, czy były potrzebne - przyznaje sam zainteresowany. - Pod względem motorycznym oraz siłowym przyleciałem do Kataru bardzo dobrze przygotowany. Nie zgrała się jednak technika i czułem się bezradny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×