Prezes rosyjskiej federacji lekkoatletycznej (RUSAF), Dmitrij Szliachtin, w sobotę podał się do dymisji z powodu oskarżeń WADA w związku z rzekomym fałszowaniem przez działaczy RUSAF dokumentacji badania antydopingowego skoczka wzwyż Daniła Łysenki.
W czwartek (21 listopada) organ odpowiedzialny za walkę z dopingiem w lekkoatletyce (AIU) zawiesił Szliachtina i czterech innych działaczy z Rosji. Decyzja ma związek z utrudnianiem dochodzenia ws. nieodbytego testu u Łysenki. Słynny skoczek wcześniej nie poinformował kontrolerów o miejscu swojego pobytu, czym złamał przepisy antydopingowe.
Szliachtin został prezesem RUSAF w styczniu 2016 r. Obejmując stanowisko zapowiadał, że Rosjanie za jego kadencji powrócą na arenę międzynarodową.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Anna Kiełbasińska bez nominacji na Sportowca Roku. "Przykra sprawa"
ZOBACZ: Pavel Kolobko: Nie było żadnych manipulacji danymi >>
"Prawie cztery lata później zawieszenie z powodu afery dopingowej nadal obowiązuje i występ Rosji w IO Tokio 2020 ciągle jest poważnie zagrożony" - komentuje brytyjski "The Guardian".
Od 2015 r. rosyjska federacja jest zawieszona w prawach członka World Athletics (poprzednio IAAF). Reprezentanci tego kraju mogą rywalizować na arenie międzynarodowej pod flagą neutralną, ale jedynie po przejściu specjalnej procedury i otrzymaniu zgody AIU.
ZOBACZ: Rosyjski skoczek wzwyż nie wystąpi na ME w Berlinie. Był jednym z faworytów do złota >>