Bezprecedensowy pomysł TVP i PZLA. Nowy projekt lekkoatletyczny w Polsce

Materiały prasowe / PZLA / Na zdjęciu: były dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski
Materiały prasowe / PZLA / Na zdjęciu: były dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski

- W niestandardowych czasach trzeba czasami podejmować niestandardowe działania - mówi dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski. Telewizja Publiczna wraz z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki ogłosiła cykl zawodów, które będą precedensem w Europie.

Tego jeszcze nie było. Wobec pandemii koronawirusa i zawieszenia sezonu lekkoatletycznego w Polsce, który rozpocznie się dopiero w sierpniu, PZLA, we współpracy z TVP Sport, postanowił stworzyć cykl zawodów, w których mimo panujących obostrzeń, będą mogły startować nasze największe gwiazdy.

Już w czwartek 18 czerwca odbędzie się pierwsza z sześciu imprez z serii "Lekkoatletyczne czwartki - ORLEN TVP Sport Cup". Zawody, w formie mityngów, będą organizowane na terenie siedziby Telewizji Polskiej w Warszawie.

W tym celu przed budynkami TVP przy ul. Woronicza 17 powstanie sektor do pchnięcia kulą oraz rozbieg do tyczki, a w lipcu jedno ze studiów zamieni się w arenę do skoku wzwyż.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

To bezprecedensowe wydarzenie w skali Europy.

- W niestandardowych czasach trzeba czasami podejmować niestandardowe działania - mówi dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski, który ujawnił, że z PZLA dogadał się w ciągu 30 sekund. - Królowa sportu zasługuje na królewskie traktowanie, stąd pomysł lekkoatletycznych czwartków, czym nawiązujemy do idei Mariana Woronina.

- Na razie zaplanowaliśmy sześć mityngów, liczymy, że nasz pomysł spotka się z zainteresowaniem widzów i nie wykluczamy, że zagości na stałe na naszych antenach - wyjawił dyrektor TVP Sport.

Kto weźmie udział w mityngach? Na pewno największe polskie gwiazdy skoku o tyczce, skoku wzwyż i pchnięcia kulą - Kamila Lićwinko, Sylwester Bednarek, Piotr Lisek, Paweł Wojciechowski, Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk.

Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Henryk Olszewski przekonuje, że to wyjście naprzeciw oczekiwań zawodników i widzów. - Zawodnicy już przebierają nogami, wyczekują startów. To będzie świetna rozgrzewka przed sezonem, który rozpocznie się w sierpniu, a zakończy w połowie października.

O kulisach opowiedział z kolei wiceprezes PZLA Sebastian Chmara.

- Robimy coś po raz pierwszy, ale wszystko będzie wyglądało profesjonalnie. Na parkingu skok o tyczce i pchnięcie kulą, w studiu numer jeden na Woronicza skok wzwyż. Wierzymy, że się uda, to będzie precedens, nikt jeszcze tego nie próbował w takiej skali - przekonywał.

Jak się dowiedzieliśmy, na razie nie ma szans, by mityngi odbywały się z udziałem kibiców, choć PZLA bardzo by tego chciało. Związek walczy, by zapewnić wstęp na zawody przedstawicielom mediów.

Bardzo zadowolona z udziału w nowym projekcie jest Kamila Lićwinko. - Jestem głodna startów, brakuje mi rywalizacji. Niestety przez kontuzję straciłam część sezonu halowego. Teraz na szczęście jestem zdrowa i bardzo się cieszę, że wracamy do startów. Jestem spokojna o formę, ufam trenerowi i wiem, że dyspozycja będzie coraz lepsza - zapowiedziała.

Starty w niecodziennych okolicznościach ma już za sobą Sylwester Bednarek. Halowy mistrz Europy również wyznał, że jest w dobrej dyspozycji.

- Kiedyś startowałem w centrum handlowym, nabieg brałem w sklepie. Także to nie będzie mój pierwszy start w nietypowej lokalizacji. Myślę, że jestem dobrze przygotowany i trener też mówi iż moja dyspozycja jest dobra. Co prawda długo nie skakałem, więc jest pewna niepewność, trzeba będzie dobrze się rozgrzać ­ - śmiał się.

Zawody, które zostaną zorganizowane przed budynkiem Telewizji Polskiej na żywo pokaże TVP Sport.

Zobacz również:

Szymon Ziółkowski: ze sportu robi się królika doświadczalnego. Czytaj więcej--->>>

Były mistrz Europy zawieszony za doping. Czytaj więcej--->>>

Źródło artykułu: