Joanna Fiodorow zakończy wkrótce karierę sportową. Nasza młociarka 5 września odda ostatnie rzuty podczas memoriału Kamili Skolimowskiej. Polka wzięła udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020.
Co prawda nie stanęła na podium jak Anita Włodarczyk i Malwina Kopron (pierwsze i trzecie miejsce), to siódma lokata i wynik 73,83 m może ją satysfakcjonować.
Po konkursie Polka ujawniła, że po tym sezonie kończy karierę. - Chciałam zakończyć karierę finałem olimpijskim i się udało. Już jestem zmęczona, muszę postawić na swoje życie a nie na młot. Mam 33 lata, dojrzewałam od roku do tej decyzji - mówiła w Tokio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Teraz Fiodorow - tuż przed startem w memoriale Kamili Skolimowskiej - udzieliła mocnego wywiadu, w którym opowiedziała, jak wyglądają relacje z Anitą Włodarczyk. Sportsmenka bardzo szanuje jej osiągnięcia sportowe, ale na co dzień w ogóle nie mają za sobą kontaktu. Nawet ze sobą nie rozmawiają.
"Podasz jej jeszcze kiedyś rękę?" - zapytał Fiodorow dziennikarz Michał Chmielewski. - Jeżeli ona będzie chciała ją podać, to w porządku. Ja próbowałam, choćby po mistrzostwach Europy w Berlinie. Złożyłam gratulacje, ale ona odwróciła się w drugą stronę i poszła - odpowiedziała.
- Na MŚ w Katarze przed moją dekoracją była ta zaległa jej, po relokacji medali za mistrzostwa w Moskwie. Miałyśmy czekać na ceremonię w tym samym pokoju, ale gdy do niego weszła i się rozejrzała, to od razu uciekła. Ani mi nie pogratulowała, ani nic. Zwykła wiadomość, jedno słowo - to tak dużo kosztuje? Wiele razy mówiłam "cześć" jej i jej teamowi. Wszyscy odpowiadali, a ona nic. Cisza. Dlatego sorry, ja próbowałam - dodała 33-letnia sportsmenka.
Fiodorow nie odczuwa zawiści z racji tego, że Włodarczyk osiąga znacznie lepsze wyniki. Co więcej, podkreśla, że jest szczęśliwa, iż trafiła na taki okres w rzucie młotem kobiet. Nazywa Włodarczyk "Michaelem Phelpsem lekkoatletyki".
- Widziałam geniusz tej konkurencji. Tym lepiej, że ten geniusz objawił się w Polsce. I to były fajne chwile, szczególnie gdy stając z Anitą na podium, mogłam także posłuchać Mazurka Dąbrowskiego - zaznaczyła wicemistrzyni świata w rzucie młotem.
Czytaj także:
"Apetyt rośnie w miarę jedzenia". Wyjątkowy dzień Adama Buksy
Albańczyk brutalnie potraktował Kamila Glika. "Wejście na pomarańczową kartkę"