Łukasz Kubot: Gra mieszana to największa szansa na polski medal w Londynie

- Sam występ w igrzyskach olimpijskich byłby dla mnie nagrodą za całą karierę - mówi Łukasz Kubot, który we wtorek w międzynarodowych mistrzostwach Francji w Paryżu ma wolne. W środę powalczy o III rundę.

Ubiegłoroczna edycja turnieju na kortach Rolanda Garrosa była dla Kubota punktem zwrotnym. Przejście eliminacji i pokonanie Nicolása Almagro było pierwszym z wielu kroków, które Kubot uczynił w powrotnej drodze do Top 50, gdzie dziś zakotwiczył. - W zeszłym roku występowałem w roli outsidera - przyznał po wygranej nad Karolem Beckiem w I rundzie. - Kwalifikacje pozwoliły mi wtedy złapać pewność siebie i poczuć piłkę: to bardzo ważne. Wiedziałem, że mecz z Almagro muszę grać va banque, mimo że przegrałem pierwsze dwa sety. Potem z Berlocqiem też nie byłem faworytem: wyszedłem na kort, grałem swój tenis, coraz lepiej. Wiedziałem, że tylko tak mogę ich pokonać.

Rzym bodźcem przed Rolandem Garrosem

Przed startem w Paryżu w tym sezonie polski zawodnik osiągnął dwa finały deblowe: w Bukareszcie i Rzymie. Jaki wpływ na Kubota mają sukcesy w grze podwójnej? - Zawsze mówiłem, że debel pomagał mi w singlu, a singiel w deblu. Nie da się ukryć, że dziś bardzo pewnie returnuję z bekhendu, a zawdzięczam to właśnie deblowi. Każdy mecz w tak wielkich turniejach jak Masters 1000 [Rzym] daje dużo pewności siebie. Finał w Rzymie to był niesamowicie ważny bodziec przed Paryżem.

CZYTAJ: Sztuka wygrywania według Kubota

Jak będzie wyglądać dalsza współpraca ze Janko Tipsareviciem, kompanem z Wiecznego Miasta? - Jeżeli będzie szansa, bo Janko jest zawodnikiem z pierwszej dziesiątki świata, na przykład w Montrealu czy w Cincinnati, to na pewno z niej skorzystam i nieraz sprawimy jeszcze jakąś niespodziankę. Muszę się podporządkować jego planowi turniejowemu. Mam nadzieję, że nie był to ostatni raz, kiedy tak zagraliśmy.

Plan personalny Kubota musiał zostać zmieniony w ostatnich tygodniach. - Z Nicei się wycofałem po zatruciu pokarmowym i zapaleniu pęcherza po turniejach w Bukareszcie i Belgradzie. Wcześniej wycofałem się z Madrytu. Nie czułem się gotowy do rywalizacji w Nicei i by potem od razu przyjechać na Rolanda Garrosa. Wolałem odpocząć, przygotować się w spokoju do Paryża - tłumaczy.

Igrzyska ponad wszystko

- Nie żałuję, że odmówiłem Paesowi - mówi Kubot o propozycji wspólnych występów w deblu, jaką złożył mu hinduski deblista - bo dla mnie celem w tym roku są igrzyska olimpijskie. Sam występ będzie dla mnie nagrodą za całą karierę. Turniej rozgrywany będzie na kortach Wimbledonu: to coś wyjątkowego. Organizmu nie da się oszukać i trzeba skoncentrować się na jednej dyscyplinie. Do debla zawsze mogę wrócić.

Kubot, oprócz singla, może wystąpić w Londynie także w deblu i grze mieszanej. - Mikst to dyscyplina, której się praktycznie nie uprawia i za to można zdobyć medal olimpijski - konstatuje. - Teoretycznie może być to najłatwiejsze, bo nie wiadomo jak drużyny będą się zachowywać. Każdy mecz to loteria. Czuję, że będzie tam jakaś niespodzianka i ktoś niespodziewany zdobędzie krążek.

Nie wiadomo, czy w Londynie wystąpi jakakolwiek polska para. Agnieszka Radwańska ma teoretycznie trzech kandydatów do wspólnego startu. - Wszystko jest w rękach Agnieszki, to jej decyzja - utrzymuje lubinianin. - O kwalifikacji będzie decydował ranking. Jest szesnaście par, więc będzie ciężko, ale zawsze jest szansa na dziką kartę. Agnieszka musi podjąć decyzję, czy w ogóle będzie chciała grać miksta, ale uważam, że to największa szansa na medal. Moim zdaniem Isia powinna grać singla i miksta.

Robert Pałuba
z Paryża
@rob_pal

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Źródło artykułu: