Po decyzji organizatorów toruński maraton zwyciężyli Paweł Kosek oraz Bartosz Mazerski. To pierwszy z nich po błędzie organizatorów pomylił i skrócił trasę. Choć brakujący dystans nadrobił, to jednak błąd był bardzo kosztowny. W dodatku Mazerski początkowo nie chciał się zgodzić na werdykt sędziów, którzy zadecydowali o dwóch zwycięzcach.
Pierwszy na toruńskiej Motoarenie finiszował Kosek. Jego najgroźniejszy rywal wiedział o tym, że przeciwnik pomylił trasę. Zgodnie z regulaminem mogło to oznaczać dyskwalifikację.
Organizatorzy maratonu wydali specjalne oświadczenie. - Quad prowadzący źle poprowadził jednego z zawodników, przez co ten skrócił trasę. Pod nadzorem organizatora biegacz ten przed wbiegnięciem na metę, przebiegł brakujący dystans po trasie biegu - przekazały osoby zajmujące się prawidłowym przebiegiem 35. edycji maratonu w Toruniu.
- Jako winni tej sytuacji podjęliśmy decyzję - zgodnie z poczuciem rywalizacji fair - nagrodzić dwóch zawodników na 1 miejscu, wypłacając pełną wartość nagrody i ogłosić dwóch zwycięzców maratonu. Zawodników dotkniętych naszym błędem bardzo serdecznie przepraszamy - dodano w oświadczeniu.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękna akcja Juventusu, Higuain rozprawił się z Milanem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pewnie gadał przez telefon lub robił sobie zdjęcia.