Damian Janikowski przez lata był czołowym zapaśnikiem na świecie. Sięgnął po wicemistrzostwo świata (2011) oraz brązowy medal olimpijski (2012). Następnie został zawodnikiem KSW. W MMA wygrał 11 walk i zanotował 5 porażek.
Pochodzący z Wrocławia 34-latek czy to na macie, czy w oktagonie, wielokrotnie udowadniał, że nie boi się niczego. W rozmowie z Marcinem Zawadą opowiedział, czego obawiał się jako młody człowiek.
Jak się okazuje, miał do czynienia z oprawcą, który go zastraszał. Kilka razy doszło do sytuacji, że został przez niego złapany.
- Bałem się bardzo, ale musiałem za każdym razem przezwyciężać ten strach. Wielu rzeczy się bałem - tłumaczył Janikowski.
ZOBACZ WIDEO: Wrzosek vs. Szpilka? Kibice tego chcą. Co na to KSW? "To jedna z opcji"
- Bałem się z nim bić, bo widziałem jak się z kimś innym bije. Wiedziałem, że był zdolny do tego, żeby wziąć coś w rękę, przywalić cegłówką w głowę. To nie jedna taka sytuacja - dodał medalista olimpijski z Londynu.
Janikowski opowiedział ponadto o sytuacji, która mogła zakończyć się tragicznie. Jeden z jego kolegów został zaatakowany przez wspomnianego oprawcę.
- Kiedyś była na Brochowie (dzielnica Wrocławia - dop. red.) też taka, która się zakończyła bardzo niefajnie, bo mój kumpel dostał nożem w klatkę piersiową, gdzieś pod żebrami i generalnie gdybym pierwszy pobiegł na schody, pewnie ja bym dostał. Ale chłop poszedł do więzienia, więc to też był taki nasz podwórkowy oprawca - zakończył.
Czytaj także:
- "Pieniądze ma, warunki ma". Natan Marcoń w UFC?
- Jest jego trzecią żoną. Dzieli ich 12 lat