Starcie rozpoczęło się od mocno chaotycznego ataku Igora Pokrajaca, który szybko powstrzymał Jan Błachowicz, sprowadzając walkę do parteru. Na macie Polak kontrolował przebieg starcia, przechodząc do kolejnych pozycji, jednak w pewnym momencie Chorwatowi udało się wstać. Błachowicz zaszedł Pokrajacowi za plecy i dość szybko trafił na matę, gdzie przewagę zaczął zyskiwać "The Duke". Pod koniec pierwszej odsłony było blisko założenia przed Pokrajaca duszenia gilotynowego, jednak Błachowiczowi udało się przetrwać próbę poddania.
Początek drugiej odsłony wyglądał podobnie, jak podczas pierwszej rundy. Pokrajac z nawałnicą ciosów ruszał na Polaka, który starał się powstrzymywać ataki Chorwata. Żadna z kontr nie zaszkodziła jednak Pokrajacowi, Błachowicz natomiast zdawał się być coraz mocniej zmęczonym zawodnikiem. Po półtorej minuty drugiej odsłony obaj zawodnicy poczuli krew i wdali się w niesamowitą bójkę, w której zarówno Błachowicz, jak i Pokrajac trafiali potężnymi uderzeniami. W połowie rundy Chorwat trafił serią ciosów przeciwnika, jednak Polak automatycznie sprowadził walkę do parteru. Po chwili starcie powróciło do stójki, gdzie do końca drugiej odsłony zmęczeni zawodnicy pozostali w klinczu.
Trzecia odsłona rozpoczęła się dużo spokojniej, niż dwie pierwsze. Zmęczeni zawodnicy dość szybko wylądowali w klinczu. Pokrajac po raz kolejny trafił Błachowicza, na co sprowadzeniem odpowiedział Polak. Przez długi czas zawodnik trenujący w Warszawie pozostał z góry, jednak nie robił zbyt dużo, aby nie tracić siły. Przez cały czas utrzymywał Pokrajaca na dole, nie dając mu żadnych szans na wstanie do samego końca pojedynku.
Dla Jana Błachowicza była to czwarta walka dla największej organizacji MMA na świecie. Polak w debiucie dla UFC znokautował Ilira Latifiego, a następnie przegrał decyzjami sędziów z Jimim Manuwą i Coreyem Andersonem.
Zobacz także - To dlatego Krzysztof Włodarczyk wycofał się z walki o mistrzostwo świata