Pół roku po nokaucie, który wstrząsnął światem. Rousey nadal nie walczy. Kiedy wróci?

Michał Fabian
Michał Fabian
- Jak śmiałaś? Ty fałszywa su**! - miała krzyczeć była mistrzyni UFC. Pewnie jesteście ciekawi, o co poszło. Ponoć o... wpis VanZant na Twitterze po listopadowej walce Rousey - Holm. Filigranowa blondynka ośmieliła się pogratulować nowej mistrzyni. - Gratulowałaś jej, że mnie pokonała, więc pier*** się - wypaliła Rousey.

Sprawę upubliczniła Tate, dziennikarze szukali potwierdzenia u źródła. Rousey milczy, ale VanZant potwierdziła, że doszło do awantury. - Szokujący i kompletnie niepotrzebny incydent - powiedziała zawodniczka walcząca w kategorii słomkowej. - Wygląda na to, że obraziłam Rondę, gratulując Holly po jej wygranej - dodała w rozmowie z portalem TMZ.com.

- Myślę, że Ronda jest niestabilna emocjonalnie, to jej cecha od dłuższego czasu. Nie znaczy to, że walczy z tego powodu gorzej. Nie uderzam w nią jako sportsmenkę, ale pod względem emocjonalnym widać u niej pewne rzeczy, które są trochę dziwne - powiedziała Miesha Tate w rozmowie z Sirius XM.


"Cyborg" nie ustaje w prowokacjach

Nie tylko aktualna mistrzyni UFC stara się dokuczyć byłej czempionce. Rousey jest zaczepiana także przez dwie zawodniczki z Brazylii. Pierwszą z nich jest Amanda Nunes, która 9 lipca stanie przed szansą zdobycia tytułu. Zmierzy się w Las Vegas, na UFC 200, z Mieshą Tate. Jej ostatnia wypowiedź z pewnością nie spodobała się Rondzie.

- Teraz najbardziej liczy się pas. Gdy go zdobędę, będę przygotowywać się na każdą rywalkę, którą postawią przede mną. Będę gotowa także na Rondę, bo to żadna wielka sprawa. Dopiero co przegrała i przegra ponownie, jeśli będzie walczyć ze mną - zapowiedziała Nunes.

W prowokacjach przoduje ostatnio jej rodaczka. O walce Cristiane "Cyborg" Justino z Rousey mówi się od dobrych kilku lat. Jeszcze niedawno to starcie jawiło się jako mission impossible. Podstawowym problemem była waga. "Rowdy" nie chciała się bić w innym limicie wagowym niż 135 funtów (kategoria kogucia). Z kolei "Cyborg" na co dzień walczy w kategorii z limitem 145 funtów (piórkowa). Przede wszystkim zaś Brazylijki nie było w UFC.

Jednak druga z przeszkód ostatnio zniknęła. Justino zadebiutowała w najpotężniejszej organizacji świata. Stoczyła walkę w umownym limicie wagowym (do 140 funtów) z Leslie Smith na UFC 198 w Kurytybie. To była szybka robota. Po 81 sekundach mogła unieść rękę w geście zwycięstwa.

"Cyborg" rzuca Rousey wyzwanie, chce się z nią spotkać w listopadzie na nowojorskiej gali UFC. - Don't be scared, homie - napisała na Twitterze, co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Nie bój się, ziomeczku".

Teraz zaś brazylijska wojowniczka zamieściła w sieci film, na którym widzimy ją w towarzystwie małej dziewczynki. W pewnym momencie obie zakładają maski z podobizną Rousey. Zaczynają wykonywać dziwne ruchy, jakby biegły w miejscu. Justino nazwała film "Running Man Challenge" - to popularna w ostatnim czasie zabawa w internecie (jej uczestnicy biegną w miejscu w rytm piosenki). Ma to być przytyk do rzekomej ucieczki Amerykanki od stoczenia walki z "Cyborgiem".

Rousey na te prowokacje nie reaguje. Ostatnio rzadko zabiera głos. Czasem pojawi się w tabloidach, gdy paparazzi przyłapią ją na spacerze z ukochanym. Albo podczas treningu na plaży. Co jednak siedzi w głowie Rondy, tego - poza nią samą - nie wie nikt. Kiedy wróci do oktagonu? W listopadzie 2016 r.? W przyszłym roku? A może... nigdy?

Kto - twoim zdaniem - będzie rywalką Rondy Rousey w jej najbliższej walce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×