Przed walką w łódzkiej Atlas Arenie Pudzianowski był faworytem bukmacherów do zwycięstwa. Za wieloletnią gwiazdą KSW przemawiało doświadczenie oraz przewaga kilogramów.
Od pierwszych sekund obaj zawodnicy ruszyli na siebie z pełnym impetem. Szymon Kołecki nie odpuszczał Pudzianowskiemu ani na krok, z kolei 42-latek szukał sprowadzeń, ale bez powodzenia. W ostatnich sekundach 1. rundy "Pudzian" upadł na matę i zerwał mięsień dwugłowy uda, a pojedynek został przerwany.
A artykule na temat potencjalnych rywali "Pudziana", czytelnicy WP SportoweFakty mogli wyrazić swoje zdanie na temat tego, z kim pięciokrotny mistrz świata strongmanów powinien zawalczyć w kolejnym występie. Aż 56 proc. głosów opowiedziało się za rewanżową walką z Kołeckim. Dużo gorszy wynik uzyskali inni proponowani przeciwnicy - Martyn Ford (21 proc.), Erko Jun (13 proc.) i James McSweeney (10 proc.).
Zobacz także: Popisy Michelle Waterson przed UFC w Filadelfii
- Jakoś się po tym wszystkim poskładam i wrócę. Nie uważam, że dostawałem od Szymona baty. Chciałem się lać dalej, ale noga powiedziała "dość" - powiedział Mariusz Pudzianowski w rozmowie z Arturem Mazurem.
Przychylny głośnemu rewanżowi jest również Maciej Kawulski, który świeżo po gali KSW 47 wyznał: - Oczywiście, nie odejmuję wygranej Szymonowi, ale uważam, że za jakiś czas, jeśli losy panów będą się rozwijały we właściwą stronę, to chcielibyśmy wszyscy zobaczyć rewanż.
ZOBACZ WIDEO: KSW 47: Kołecki o walce z Pudzianowskim: Czułem, że słabnie. Chciałem go po frajersku obalić