Krzysztof Jotko o FFF: Ten żart ogląda 1,5 miliona ludzi w Polsce

Getty Images / Mike Roach/Zuffa LLC/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Krzysztof Jotko
Getty Images / Mike Roach/Zuffa LLC/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Krzysztof Jotko

Krzysztof Jotko, zabrał głos na temat ostatniej gali FFF w Zielonej Górze. Czołowy polski fighter w UFC jest zbulwersowany. - Organizowanie takich gal w Polsce prowadzi do zepsucia rynku dla młodych początkujących zawodników - napisał.

W tym artykule dowiesz się o:

Jotko nie jest zadowolony z faktu, że zawodnicy pokroju Marcina Najmana zarabiają więcej za swoje pojedynki niż młodzi adepci MMA, którzy prezentują wyższy poziom sportowy.

"Chłopaki zostawiają serce, zdrowie, czy pieniądze na treningu, czy też w walce, a taki Marcin N. nawet nie trenuje do walki, a w walce nie pokaże nawet 1% umiejętności, bo ich nie ma, ani 1% serca do walki, bo również go nie ma. Najgorsze jest to, że dostaje za to ogromne pieniądze. I ten żart ogląda 1,5 miliona ludzi w Polsce" - napisał Jotko.

Zobacz także: "Pudzian" zdradził termin powrotu do klatki

Zawodnik UFC jest zdania, że organizowanie wydarzeń z pojedynkami tzw. "freaków" psuje obraz MMA w Polsce. "Moim zdaniem organizowanie takich gal w Polsce prowadzi do zepsucia rynku dla młodych początkujących zawodników. Za rok, czy dwa nikt już nie będzie chciał oglądać małych gal, a młodzi zawodnicy nie będą mieli możliwości zdobywać doświadczenia, czy przede wszystkim godnych pieniędzy! Tylko gala KSW przetrwa, bo jest od zawsze i ludzie są przyzwyczajeni do jej oglądania. Tak, jak powiedział Tyson - słabe upadnie a silne będzie się rozwijać!" - twierdzi Jotko.

Krzysztof Jotko kolejny pojedynek stoczy 27 lipca w Edmonton, gdzie zmierzy się z Marciem-Andre Barriaultem.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Brzęczek pod wrażeniem Zahaviego. "Jego statystyki pokazują, że jest świetny"

Źródło artykułu: