MMA. KSW 52. Damian Janikowski: "Sygnalizowałem sędziemu, że dostałem w oko"
Szymon Kołecki (8-1) był górą w starciu olimpijczyków podczas KSW 52 w Gliwicach. W pokonanym polu pozostawił Damiana Janikowskiego (4-3), który wyjaśnił przyczyny swojej porażki.
- Nie chcę zrzucać na to winy, ale pokazałem sędziemu, że dostałem w oko i widzę go wszędzie. Nie, że mnie zamroczyło i coś jest nie tak. Później dwa, trzy uderzenia były na ślepo, wtedy Szymon mnie trafił. Odeszliśmy kawałek, znów mnie trafił i sędzia przerwał walkę - tłumaczył po walce Damian Janikowski w rozmowie z mma.pl.
- Dostałem w oko, sygnalizowałem, że go wszędzie widzę i to był taki kluczowy moment. Szymon zobaczył, że coś jest nie tak i dobił mnie do końca. Tak naprawdę było całkiem nieźle, trochę odbijałem się od jego masy, ale fajna walka - dodał medalista olimpijski w zapasach.
ZOBACZ WIDEO: Klatka po klatce (on tour): Mamed Chalidow wskazał powód porażki na KSW 52- To była fajna walka. Taka, jaką chcieliśmy zrobić. Były zapasy, była walka w stójce. Pokazaliśmy mocno sportowy charakter. Życzę Szymonowi jak najlepiej, żeby w swojej kategorii bił się tak samo jak ze mną albo jeszcze lepiej - zakończył.
Damian Janikowski zapowiedział także, że w kolejnym roku zamierza stoczyć trzy, a być może nawet cztery walki. Pozostanie także w swojej obecnej kategorii wagowej, czyli do 84 kg.
Czytaj także:
- Tomasz Narkun przyjął wyzwanie Scotta Askhama. Będzie walka
- KSW 53. Powrót Mariusza Pudzianowskiego. Sprawdź, kiedy odbędzie się kolejna gala