Stipe Miocic walczy z koronawirusem. Mistrz UFC martwi się o swoich bliskich (wideo)

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Stipe Miocic
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Stipe Miocic

Mistrz UFC w wadze ciężkiej, Stipe Miocic, stanął do walki z najtrudniejszym rywalem w karierze. Strażak z Cleveland naraża swoje życie w walce z pandemią koronawirusa i zapowiada efektowny triumf nad niewidzialnym przeciwnikiem.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=36992]

Stipe Miocic[/tag] to aktualny nr 1 kategorii ciężkiej na świecie. Amerykanin o chorwackich korzeniach po raz pierwszy wywalczył tytuł mistrza UFC w 2016 roku, nokautując Fabricio Werduma. Dwa lata później stracił go na rzecz Daniela Cormiera, ale udanie zrewanżował się mu rok później.

Koronawirus pokrzyżował jego plany

Miocic w na przełomie lutego i marca prowadził zaawansowane negocjacje z UFC odnośnie dokończenia trylogii z Cormierem. W tym czasie na świecie koronawirus nabierał rozpędu, wywołując pierwszą panikę w Stanach Zjednoczonych.

W związku z tym mistrz przerwał przygotowania do walki i skupił się na swojej drugiej profesji, jaką jest praca strażaka w Cleveland w stanie Ohio. Wraz ze swoimi kolegami z jednostki Miocic rozpoczął misję niesienia pomocy najbardziej potrzebującym.

- W tej chwili walczę z koronawirusem - powiedział Miocic podczas relacji na Instagramie kilka tygodni temu. - Nie martwię się teraz o kolejną walkę w UFC. Teraz martwię się o to, co dzieje się na świecie. Kiedy to się skończy i wszystko wróci do normy, będziemy myśleć o moich planach.

Zadarł z niewłaściwą osobą

"Najgroźniejszy człowiek na planecie" - taki pseudonim nadano mistrzowi UFC po tym, jak w oktagonie amerykańskiej organizacji regularnie zaczął siać spustoszenie swoimi pięściami. Co walka to nokaut - rywale boleśnie odczuli siłę strażaka z Ohio.

Prywatnie Miocic dał się jednak poznać jako miły gość. Zresztą w UFC on sam także z szacunkiem wyraża się o swoich przeciwnikach, a walki rozpatruje tylko pod kątem sportowym. - Jestem po prostu normalnym facetem. Nie mam drogich samochodów ani drogich ubrań. Mam dom, rodzinę i hipotekę. To wszystko, o co się martwię - mówił w rozmowie z BBC w 2019 roku.

Miocic spełnia się w roli strażaka na niepełen etat. To przede wszystkim jego pasja. Chęć niesienia pomocy innym i walka z pożarami daje mu satysfakcję. Jest lokalnym bohaterem.

- Jest tak wielu ludzi, którzy potrzebują pomocy. Niestety, narażam się na niebezpieczeństwo, ale wiem, na co się pisałem, nie wzbraniam się od tego. Chcę się tylko upewnić, że nic mi nie jest. Kiedy wrócę do domu pod koniec dnia, chcę się upewnić, że moja rodzina ma się dobrze - powiedział Miocic w rozmowie z reporterką UFC Megan Olivi.

Sponsor poszedł śladem zawodnika

Sponsor Miocicia firma piwowarska "Modelo" zdecydowała się przekazać na walkę z koronawirusem 500 tysięcy dolarów. Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup środków bezpieczeństwa dla tych, którzy są na pierwszej linii frontu bitwy z COVID-19.

Bohaterem spotu, który mówi o darowiźnie, został oczywiście Miocic.

Ten nokaut będzie wyjątkowy

Miocic do tej pory może pochwalić się znakomitą statystyką w swoich zawodowych pojedynkach. Aż 80 proc. z nich wygrał przez nokaut. 37-latek zamierza jednak poprawić ten współczynnik, rzucając wyzwanie koronawirusowi. "COVID-19 idę po ciebie, by cię znokautować" - zakomunikował na Twitterze.

W Stanach Zjednoczonych liczba zakażonych koronawirusem sięga już 600 tysięcy osób, z czego niemal 25 tysięcy zmarło. W centrum pandemii znajduje się Nowy Jork, w którym odnotowano niemal 200 tysięcy przypadków zainfekowanych.

Waldemar Ossowski

Czytaj także:
Jan Błachowicz prowokuje Jona Jonesa
Alistair Overeem podejrzewa, że był zakażony COVID-19

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Komentarze (0)