W czwartek media obiegła informacja o niemal dwuletnim zawieszeniu Polaka, który od kilku lat walczył w UFC. Na dopingu wpadł Oskar Piechota i wiadomo było, że testy antydopingowe wykazały u niego obecność hormonu wzrostu.
31-latek został potraktowany bardzo surowo. Zawieszenie obowiązuje przez 22 miesiące, co oznacza, że do klatki wróci najwcześniej 25 września 2022 roku (kara biegnie już od kilku miesięcy). Sam zainteresowany zabrał głos i wszystkich zaskoczył.
"Witam wszystkich, dawno nic nie dodawałem, ale byłem zajęty pompowaniem w siebie sterydów, a była ich cała masa, bo aż jeden peptyd GHRP-2, który ma za zadanie zwiększyć produkcję naturalnego hormonu wzrostu. Wolałbym napisać, że "nie wiedziałem", albo "zanieczyszczony suplement". Niestety wziąłem go z premedytacją, żeby być najsilniejszym" - pisze na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO: KnockOut Boxing Night 15: Szpilka i Różański stanęli twarzą w twarz!
Piechota tłumaczy, że po ostatniej walce z Markiem-Andrem Barriaultem był przekonany, że to już jego koniec w UFC. Od pewnego czasu zmagał się z poważną kontuzją biodra, a zakazany środek miał pomóc w leczeniu.
"Nie chciałem w ten sposób poprawić swoich wyników sportowych i nie wziąłem tego w czasie przygotowań do walki. Nigdy wcześniej nie stosowałem żadnych substancji niedozwolonych w sporcie, nie zostałem też złapany na tym podczas walki a od 25 września byłem przebadany przez USAD-e około 6 razy w tym raz pobierano mi krew, na żadnym z tych badań nie wykryto nic" - tłumaczy.
Polski wojownik jednak nie zamierza się poddawać. Zapewnił, że nie myśli o zakończeniu kariery i po odbyciu kary dalej chce się bić w MMA.
Witam wszystkich, dawno nic nie dodawałem, ale byłem zajęty pompowaniem w siebie sterydów, a była ich cała masa bo aż...
Opublikowany przez Oskara Piechotę Środa, 5 maja 2021
Polski sportowiec na dopingu, został zdyskwalifikowany. Możliwe, że to nie koniec jego kłopotów >>
Odwołanie nie pomogło. Potężna kara dla polskiego trenera podtrzymana >>