Były mistrz KSW zawalczy przed McGregorem. Przykuł uwagę prezesa UFC

Getty Images / Chris Unger/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Dricus Du Plessis
Getty Images / Chris Unger/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Dricus Du Plessis

Podczas UFC 264 w Las Vegas drugi pojedynek dla największej organizacji MMA na świecie stoczy Dricus Du Plessis (15-2). Były mistrz KSW w wadze półśredniej zmierzy się z Trevinem Gilesem (14-2). To starcie przykuło uwagę Dany White'a.

Du Plesis w latach 2017-2020 był zawodnikiem KSW. W szeregach polskiej organizacji zadebiutował w kwietniu 2018 roku i już w pierwszym występie znokautował Roberto Soldicia i odebrał Chorwatowi pas mistrzowski w wadze półśredniej.

Tytuł stracił kilka miesięcy później w rewanżu stoczonym w Londynie. Następnie już tylko raz kibice mogli podziwiać go w klatce Konfrontacji Sztuk Walki. Podczas KSW 50, także w stolicy Anglii, pokonał jednogłośną decyzją sędziów Joiltona Lutterbacha.

We wrześniu 2020 roku Dricus Du Plessis podpisał kontrakt z UFC. Miesiąc później w efektownym stylu rozprawił się z Markusem Perezem na gali w Abu Zabi, nokautując rywala już w pierwszej rundzie.

ZOBACZ WIDEO: Popłynęły łzy. Poruszające słowa w trailerze przed KSW 62

Drugim rywalem Afrykanera w UFC będzie Trevin Giles. Uwagę na ten pojedynek zwrócił sam prezes giganta MMA, Dana White.

- Trevin Giles wchodzi do tego pojedynku po serii trzech wygranych walk. Ten policjant z Houston ma ekscytujący, przyjemny dla publiczności styl, który doprowadził go do rekordu 14-2. Zmierzy się z południowoafrykańską gwiazdą Dricusem Du Plessisem. Dricus ma własną passę trzech wygranych walk, a wszystkie 17 jego zwycięstw kończyło się przed czasem. To dwaj bardzo ekscytujący zawodnicy. Panie i panowie - nie przegapcie tej walki - powiedział White.

W walce wieczoru UFC 264 kibice zobaczą zakończenie trylogii pomiędzy Conorem McGregorem i Dustinem Poirierem. Transmisja gali w Polsacie Sport od 4.00.

Czytaj także:
UFC Vegas 28. Zrobił to kolejny raz! Marcin Tybura przetrwał kryzys i znokautował rywala
KSW 61. Charakter nie wystarczył. "Pudzian" rozbił "Jurasa"!

Komentarze (0)