Conor McGregor odegrał teatr po porażce na UFC 264

Conor McGregor nie zamierza chować głowy w piasek po drugiej porażce z Dustinem Poirierem. Irlandczyk doznał fatalnej kontuzji nogi w walce wieczoru UFC 264. Jego zdaniem to on dominował w pierwszej rundzie.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Conor McGregor Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Conor McGregor
- To jeszcze nie koniec - powiedział McGregor, będąc pod opieką personelu medycznego. Chwilę później Irlandczyk na noszach opuścił oktagon ustawiony w T-Mobile Arenie w Las Vegas.

- Obijałem go z zakrwawioną głową. Odrzucałem nogi przy sprowadzeniach - tłumaczył w rozmowie z Joe Roganem, będąc pewien, że to on był stroną przeważającą.

Conor McGregor nie zgodził się także z wypowiedzią rywala, który twierdził, że noga Irlandczyka została uszkodzona po jednym ze zblokowanych kopnięć.

ZOBACZ WIDEO: Odpadli z półfinału Euro 2020, ale zostali docenieni. "Są zwycięzcami turnieju"

32-latek nie byłby sobą, gdyby nawet po porażce nie spróbował dopiec rywalowi uderzając w jego bliskich. - Twoja żona jest w moim DM [przyp. red - prywatna wiadomość]. Hej kochanie, oddzwoń do mnie później na czacie. Pieprzyć go - wykrzyczał "Notorious".

McGregor przegrał trzy z czterech ostatnich pojedynków w MMA. Wcześniej, w latach 2015-2016, sięgał po dwa mistrzowskie pasy UFC - najpierw w wadze piórkowej, a później lekkiej.

Czytaj także:
UFC Vegas 28. Zrobił to kolejny raz! Marcin Tybura przetrwał kryzys i znokautował rywala
KSW 61. Charakter nie wystarczył. "Pudzian" rozbił "Jurasa"!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×