Obecny kontrakt na organizowanie Grand Prix obowiązuje do roku 2015 i Malezja chce przed przedłużeniem umowy zorganizować nocny wyścig. Razla Razali, który jest szefem toru przyznał w rozmowie z agencją AFP, że GP straciło swój urok od czasu debiutu w roku 1999. Dodał także, że sukces nocnego ścigania w Singapurze odbił się negatywnie na GP Malezji. - Naszym największym rywalem jest telewizja, wiele osób woli oglądać wyścig w domu - powiedział.
Bilety na tor w Sepang należą do najtańszych w całym kalendarzu F1. Mimo tego w ubiegłym roku na trybunach zasiadło poniżej 100 000 kibiców. W poprzednich latach, liczba ta zawsze była przekraczana. Razali niepokoi się o kwietniową frekwencję, ponieważ nie otrzymał odpowiedzi na wniosek o dofinansowanie remontu obiektu.
- Kiedy pada deszcz, to trybuny przeciekają. Ludzie nie są zadowoleni. Obiekt został zbudowany w rekordowym czasie i niestety musieliśmy pójść na pewne kompromisy - powiedział Razali.
Według szefa toru, zorganizowanie nocnego Grand Prix zwiększy ilość fanów na trybunach. - Powinniśmy zrobić jeden nocny wyścig przed przedłużeniem umowy, która kończy się w roku 2015. To przyciągnie większą liczbę kibiców, ponieważ w nocy jest chłodniej - zakończył.