Specjalne szyby utrudniły akcję ratowniczą?! Nowe fakty ws. tragedii na Rajdzie Żuławskim

Łukasz Semkiw oraz jego pilot Tomasz Czepukojć zginęli na Rajdzie Żuławskim. Jak podaje "Fakt", ratownicy nie mogli pomóc rajdowcom z powodu specjalnych szyb w ich samochodzie.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
samochód załogi Łukasz Semkiw / Tomasz Czepukojć Facebook / autor: Rajd Żuławski / Na zdjęciu: samochód załogi Łukasz Semkiw / Tomasz Czepukojć.
W ostatnią niedzielę (12 maja) na trasie 5. Rajdu Żuławskiego - na drugim odcinku specjalnym w miejscowości Błotnik - samochód jednej z załóg wpadł do kanału wodnego. Śmierć ponieśli kierowca Hondy Civic Type R, Łukasz Semkiw i jego pilot Tomasz Czepukojć. Z powodu tragicznego wypadku organizatorzy rajdu podjęli decyzję o przerwaniu imprezy - więcej szczegółów TUTAJ.

Wtorkowe wydanie "Faktu" przynosi nowe fakty ws. śmierci rajdowców z Olsztyna. Okazuje się, że specjalne szyby zamontowane w ich samochodzie... utrudniły akcję ratowniczą.

"Wypadek miał zauważyć jeden ze strażaków. Służby natychmiast przystąpiły do działania, wezwano dodatkowe siły. Według relacji asp. Łukasza Szczuki z Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku samochód miał specjalne szyby i przez to ratownicy nie mogli pomóc uwięzionym osobom. Dopiero gdy auto znalazło się na lądzie, wyciągnięto kierowcę i pilota. Niestety, reanimacja się nie powiodła. Lekarz stwierdził zgon mężczyzn" - czytamy na stronach tabloidu.

ZOBACZ WIDEO Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

ZOBACZ: Andrew Turnbull, były kierowca rajdowy, nie żyje. Zginął w tragicznym wypadku >>

Według Łukasza Włocha, zwycięzcy ubiegłorocznej edycji zawodów, "trasa nie była adekwatna do umiejętności zawodników". - Jest pełna zakrętów, jedzie się po betonowych płytach z pasem trawy pomiędzy nimi. Prędkości, które tam osiągaliśmy, powinny być przeniesione na tory Formuły 1 - ocenił Włoch w rozmowie z Polsat News.

Śmierć kierowcy i pilota olsztyńskiej załogi poruszyła środowisko sportów motorowych.

"Na odejście kolegi nigdy nie jest się przygotowanym. Śmierć, zwłaszcza tragiczna, zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę – zbyt szybko, zbyt nagle. Nie pyta, nie uprzedza, nie dyskutuje – po prostu pojawia się... (...) Łukasza i Tomka będziemy wspominać jako dobrych kolegów, uczynnych, ludzi z pasją chętnie dzielących się doświadczeniem. Koledzy z benzyną we krwi, którzy do końca robili to, co kochali" - napisano na facebookowym koncie Olsztyńskiego Klubu Rajdowego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×