Były kierowca Formuły 1 w czasie konwersacji z zawodnikami klubu VERVY Warszawa Orlen Paliwa przyznał, że od bardzo dawna nie jechał polską autostradą. - A kiedy jeździłem po kraju jak byłem młody, nie było autostrad - wspominał 35-letni krakowianin.
- Jaki miałeś rekord na trasie Warszawa - Kraków? - dociekał Wrona. Kubica mimo namów siatkarzy i obietnic, że nikomu nie zdradzą tej informacji, nie powiedział jaki był jego najszybszy przejazd. - Zawsze jeździłem przepisowo - upierał się. - A jak wam podam swój rekord to wyjdzie na to, że jednak nie zawsze - śmiał się były kierowca Williamsa.
- Mnie zdarzało się wykręcić dobry czas na trasie Warszawa - Bełchatów, ale skoro ty nie chcesz powiedzieć, ja też nie powiem - stwierdził Wrona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)
W czasie konwersacji środkowy VERVY zapytał Kubicę, czy jego zdaniem nieprzepisowa jazda wielu polskich kierowców wynika z tego, że w niektórych miejscach ograniczenia do 40 czy 50 kilometrów na godzinę są bez sensu. - I dlatego potem w miejscach, gdzie rzeczywiście powinno się jechać z taką prędkością, ludzie to olewają, bo są przyzwyczajeni do bezsensownych ograniczeń - tłumaczył.
Czytaj także:
DTM: szef BMW tłumaczy swoje wybory. Z Robertem Kubicą zespół może być tylko mocniejszy
Liga Mistrzów. VERVA Warszawa - Sir Sicoma Monini Perugia: dobrze to za mało, by pokonać Leona i Heynena
Kubica odpowiedział, że na ruch drogowy składa się tyle zróżnicowanych elementów, że nie sposób uwzględnić w przepisach wszystkie. - Mnie zastanawia na przykład to, że TIRy mają takie same ograniczenia, jak auta osobowe - przyznał. - A przecież TIR waży 30 razy więcej i ma 5 razy dłuższą drogę hamowania.
- Ludzie błędnie myślą, że im większa moc auta, tym bardziej jest ono niebezpieczne - podkreślił Kubica. - Jest odwrotnie. W mocniejszym aucie czas wyprzedzania jest dużo krótszy, im lepszy samochód tym ma lepsze hamulce. Nie jesteś jednak w stanie oddać tego w przepisach. Tak jak w przypadku TIRów, tu trzeba by było zróżnicować ograniczenia dla załadowanego i pustego.
- Przepisy są po to, żeby ich przestrzegać. Najważniejsze jest to, że mamy jedno życie i nie jesteśmy sami na drodze - podsumował swój wywód Kubica. - Z tym nie ma się jak kłócić - zareagował Wrona.
- Ja zawsze byłem osobą, która jeździła wolniej, gdy wiozła inne osoby - zdradził Kubica. Wrona przyznał, że zachowuje się tak samo, z kolei Nowakowski powiedział, że zmienił się jako kierowca od czasu gdy urodziła się jego córka.