Pomimo braku nowego pakietu aerodynamicznego, Heikki Kovalainen pokazał ogromną wolę walki i po bardzo dobrym wyścigu zajął ósmą lokatę. - Gdyby ktoś mi w piątek powiedział, że zdobędę dzisiaj punkty, nie uwierzyłbym w to. Ten weekend był trudny - ciężko było zmusić opony do pracy i odnaleźć przyczepność, ale cisnęliśmy przez każdą sesję i sytuacja uległa zmianie. Kwalifikacje poszły dobrze, a na starcie nasz KERS pomógł mi w awansie z szóstej lokaty na trzecią - przyznał. - Od tamtej pory wszystko obracało się wokół defensywy: cisnąłem cały czas i naprawdę ciężko było zdobyć punkty, ale ostatecznie możemy czuć się usatysfakcjonowani. Bez najmniejszych wątpliwości KERS ułożył mój dzisiejszy wyścig i nie mogę się już doczekać Grand Prix Węgier, kiedy otrzymam po raz pierwszy nowy pakiet aerodynamiczny. To dobrze dla całego zespołu, że przesuwamy się do przodu - dodał Fin.
O sporym pechu może mówić Lewis Hamilton. Mistrz świata udanie wykorzystał KERS, przesuwając się na starcie o kilka pozycji, jednak przebita opona pozbawiła go szans na dobry wynik. - Mój wyścig faktycznie zakończył się na zakręcie numer jeden. Wykonałem całkiem udany start do pierwszego łuku i hamowałem, gdy nagle poczułem uderzenie z tyłu i pojechałem prosto. Sądziłem, że przebita opona uszkodziła tylną część podłogi i czułem, jakbym jechał po lodzie. Zasugerowałem zespołowi, aby oszczędzać silnik i skrzynię biegów na przyszłość, gdyż mamy znacznie większy potencjał, niż tego oczekiwaliśmy przed tym weekendem - stwierdził. - Takie są jednak wyścigi i poruszamy się dalej. Najlepszą rzeczą podczas tego weekendu były nasze udane aktualizacje. Team wykonał fantastyczną robotę przez okres kilku ostatnich tygodni i z niecierpliwością czekam na kolejny wyścig - zakończył 24-letni kierowca McLarena.