Historia ostatnich sezonów pokazuje, że nawet dwubramkowe prowadzenie nie gwarantuje Polakom zwycięstwa. W eliminacjach mistrzostw świata 2018 i w późniejszych spotkaniach towarzyskich nasi piłkarze cztery razy najpierw strzelali dwa gole, by potem dwie bramki stracić.
Tak było w meczach z Kazachstanem w Astanie (2:2), z Czarnogórą w Warszawie (4:2), z Koreą Południową w Chorzowie (3:2) i teraz z Chile w Poznaniu (2:2). Z kolei przeciwko Danii na Stadionie Narodowym ze spokojnego 3:0 w ciągu kilkunastu minut zrobiło się nerwowe 3:2.
Biorąc pod uwagę także mecze Euro 2016, cztery razy zdarzyło się, że drużyna Adama Nawałki pozwalała przeciwnikom na doprowadzenie do remisu z wyniku 1:0 - w 1/8 finału mistrzostw Europy ze Szwajcarią, w ćwierćfinale z Portugalią oraz w spotkaniach eliminacji MŚ z Armenią w Warszawie i z Czarnogórą w Podgoricy.
Zdecydowanie rzadziej zdarza się, by po utracie gola to Polakom udało się odrobić straty. Od 2016 roku stało się tak tylko w towarzyskich starciach z Holandią w Gdańsku (1:2), ze Słowenią we Wrocławiu (1:1). Trzeba jednak zaznaczyć, że Biało-Czerwoni pod wodzą Nawałki zdecydowanie częściej są na prowadzeniu, niż przegrywają, zatem i okazji do odrabiania strat mają mniej.
Mecze, w których reprezentacja Polski traciła prowadzenie (od Euro 2016):
25.06.2016, Saint-Etienne
Polska - Szwajcaria - od 1:0 do 1:1 (końcowy wynik 1:1, karne 5-4 dla Polski)
30.06.2016, Marsylia
Polska - Portugalia - od 1:0 do 1:1 (końcowy wynik 1:1, karne 5-3 dla Portugalii)
04.09.2016, Astana
Kazachstan - Polska - od 0:2 do 2:2 (końcowy wynik 2:2)
08.10.2016, Warszawa
Polska - Dania - od 3:0 do 3:2 (końcowy wynik 3:2)
11.10.2016, Warszawa
Polska - Armenia - od 1:0 do 1:1 (końcowy wynik 2:1)
26.03.2017, Podgorica
Czarnogóra - Polska - od 0:1 do 1:1 (końcowy wynik 1:2)
26.03.2017, Podgorica
Czarnogóra - Polska - od 0:1 do 1:1 (końcowy wynik 1:2)
27.03.2018, Chorzów
Polska - Korea Południowa - od 2:0 do 2:2 (końcowy wynik 3:2)
08.06.2018, Poznań
Polska - Chile od 2:0 do 2:2 (końcowy wynik 2:2)
ZOBACZ WIDEO Polska - Chile. Fabiański wskazał, co nie działało w II połowie. "Były też trudne momenty"