Mundial 2018. FIFA przyjrzy się dokładniej końcówce meczu Japonia - Polska

Getty Images / Francois Nel / Staff / Na zdjęciu: Takashi Usami (na dole) oraz Rafał Kurzawa
Getty Images / Francois Nel / Staff / Na zdjęciu: Takashi Usami (na dole) oraz Rafał Kurzawa

Niektórzy nazywali kabaretem ostatnie minuty spotkania w Wołgogradzie. Inni mówili o wstydzie i żenadzie. Fakt, że postawa piłkarzy obu reprezentacji nie miała nic wspólnego ze sportową walką. Stąd reakcja FIFA.

Przypomnijmy. Polska pokonała 1:0 Japonię w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw świata w Rosji (czytaj relację >>). Cieniem na pierwszą wygraną Biało-Czerwonych podczas tego turnieju położyły się niestety ostatnie minuty spotkania. Otóż Japończykom taka porażka przynosiła awans do 1/8 finału (bo Senegal przegrywał z Kolumbią i piłkarze z Azji zajmowali drugą pozycję dzięki wyższej pozycji w rankingu... fair play), dlatego nie byli skorzy do ataku i nie chcieli narażać się na przypadkową żółtą kartkę, która mogłaby wyrzucić ich z turnieju. Polacy? Nie zamierzali naciskać rywala, bo w sumie to prowadzili 1:0. Nie chcieli więc nadziać się na kontrę. Po meczu Adam Nawałka mówił nawet o "niskim pressingu".

Z tych powodów byliśmy więc świadkami żenującej wymiany podań między obrońcami Japonii. Z jednej strony boiska, na drugą i z powrotem. I tak na zmianę. Przez dobrych kilka minut. Eksperci z całego świata zwrócili uwagę na to skandaliczne wydarzenie. Dziennikarze pracujący w niemieckim "Bildzie" napisali nawet o "najbardziej oburzających 10 minutach w historii mistrzostw świata" (reakcje z innych krajów znajdziesz TUTAJ >>).

Co na to wszystko FIFA? Jaki ma pomysł na to, aby w przyszłości zapobiec podobnym sytuacjom? A może ukarać kogoś już teraz. Za to, co stało się w Wołgogradzie?

- Zasada fair play była znana jeszcze przed mundialem, wszystkim zespołom - przyznał w rozmowie z agencją AFP dyrektor departamentu FIFA ds. organizacji turnieju, Colin Smith. - Nie możemy więc teraz nikogo karać. Wszyscy wiedzieli, co decyduje o kolejności w tabeli grupy.

Co w przyszłości? Skoro przy równej liczbie punktów, liczbie strzelonych bramek, remisie w bezpośrednim meczu, nie sprawdza się pozycja w rankingu fair play (czyli kto otrzymał mniejszą liczbę kartek), to... No właśnie, co?

- Chcemy za wszelką cenę uniknąć sytuacji, że o tym, kto ma zagrać dalej, a kto odpaść decydowało losowanie - powiedział Smith. - Stąd pomysł z rankingiem fair play. Po MŚ w Rosji na pewno przeanalizujemy mecz Polska - Japonia, wyciągniemy wnioski i być może zaproponujemy zmianę w przepisach. Na razie gramy wedle reguł, które ogłosiliśmy przed mundialem.

ZOBACZ WIDEO 10 minut ważniejsze niż cały mecz. "Staliśmy jak wojsko pod Grunwaldem pochowane w lesie!"

Źródło artykułu: