Mundial 2018. Trener Japonii skomentował pechową porażkę z Belgią
- Mieliśmy swoje szanse na trzecią bramkę - powiedział Akira Nishino, trener piłkarskiej reprezentacji Japonii. W 1/8 finału MŚ jego podopieczni prowadzili już 2:0 z Belgami. Ostatecznie przegrali jednak 2:3, tracąc decydującą bramkę w 94. minucie.
Gdy Japończycy prowadzili 2:0, chłodnej głowy nie stracił Roberto Martinez. Trener Belgów przeprowadził zmiany, które odmieniły Belgów. Europejczycy doprowadzili do wyrównania, a w samej końcówce strzelili bramkę na 3:2 po skutecznej kontrze.
Tymczasem selekcjoner Nishino ze zmianami w składzie czekał aż do 80 minuty, gdy było już 2:2. Czy zatem jego podopiecznym nie zabrakło sił, by dłużej utrzymać korzystny wynik?
- Przy prowadzeniu 2:0 nie dokonywałem zmian, ponieważ wierzyłem, że możemy strzelić jeszcze trzecią bramkę. I rzeczywiście mieliśmy ku temu okazję - wytłumaczył szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Raport z Moskwy. "Rosjanie kompletnie oszaleli. Ciężko było nawet przejść!"W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Azjaci mieli stały fragment gry. Gdy wydawało się, że to oni mają ostatnią szansę, by pojedynek rozstrzygnąć przed dogrywką, Belgowie przejęli piłkę i wyprowadzili skuteczny kontratak.
- Nie spodziewaliśmy się, że rywale zagrają tak wspaniałą kontrę. Potrzebowali zaledwie kilku sekund, by przenieść piłkę na naszą połowę i strzelić bramkę - zwrócił uwagę Nishido.
W ćwierćfinale rywalem Belgii będzie Brazylia. Z kolei Japończycy, którzy w fazie grupowej przegrali z Polską 0:1, wracają do domu. Ich awans do 1/8 finału i tak należy rozpatrywać w kategoriach sporego sukcesu.