Sąd Rejonowy w Moskwie skazał czworo przedstawicieli grupy Pussy Riot na karę 15 dni pozbawienia wolności. Przypomnijmy: Olga Kuraczewa, Olga Paktuszowa, Weronika Nikułszyna oraz Piotr Wierziłow wtargnęli na boisko podczas niedzielnego finału mistrzostw świata Francja - Chorwacja (4:2), rozgrywanego na Łużnikach.
Intruzi zostali złapani przez stewardów (którym pomagał chorwacki obrońca Dejan Lovren - więcej o tym przeczytasz TUTAJ), a następnie doprowadzeni na komisariat policji. Do sieci trafiło wówczas nagranie z przesłuchania. Jeden z policjantów żałował, że nie żyjemy w 1937 roku (to nawiązanie do rządów Józefa Stalina; wówczas protestujących rozstrzeliwano).
Po przesłuchaniu postawiono im zarzuty popełnienia przestępstwa administracyjnego.
Sąd nałożył także dodatkową karę na troje członków Pussy Riot: Paktuszowa, Nikułszyna oraz Wierziłow dostali zakaz wstępu na imprezy sportowe przez trzy lata.
- Żałujemy, że przeszkodziliśmy sportowcom. Niestety FIFA jest zaangażowana w nieuczciwą grę. FIFA to przyjaciel szefów państw, którzy stosują represje, łamią prawa człowieka - powiedziała dziennikarzom Olga Kuraczewa po ogłoszeniu wyroku w moskiewskim sądzie.
Grupa Pussy Riot działa od 2011 r. Jej członkowie (głównie kobiety) protestują przeciwko polityce Władimira Putina. Prezydent Rosji oglądał niedzielny finał z loży VIP-owskiej, wraz z prezydent Chorwacji Kolindą Grabar-Kitarović i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem (ich zdjęcia z finału zobaczysz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Chorwacja wielkim wygranym mundialu. "W mentalnym znaczeniu zostali mistrzami świata. Skradli nasze serca"