Włosi przed trudnym zadaniem, czyli zapowiedź trzeciego dnia turnieju kwalifikacyjnego w Izmirze

Bardzo ciekawie zapowiada się trzeci dzień turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Izmirze. W środę swój ostatni mecz w fazie grupowej rozegrają Włosi, którzy po porażce z reprezentacją Polski mają nóż na gardle i tylko ewentualna wygrana nad Hiszpanami przedłuży szansę podopiecznych Andrei Anastasiego na olimpijską przepustkę. W grupie B Serbowie zmierzą się natomiast z Niemcami, którzy w poniedziałek wymęczyli pięciosetowe zwycięstwo nad gospodarzami imprezy, reprezentacją Turcji.

W tym artykule dowiesz się o:

Włochy - Hiszpania

Podczas tureckiego turnieju reprezentacja Włoch kreowana na murowanego faworyta, spisuje się, jak dotąd w "kratkę". Podopieczni Andrei Anastasiego po gładkim zwycięstwie nad Holandią, we wtorek ulegli 3:0 reprezentacji Polski, będąc chwilami tłem dla zespołu trenera Raula Lozano. W oczy rzucała się przede wszystkim katastrofalna postawa Alberto Cisolli, który o wtorkowym pojedynku będzie chciał zapewne, jak najszybciej zapomnieć. Włoski atakujący, który w 2005 roku zgarnął nagrodę dla najlepszego zawodnika w Europie, co chwilę "nadziewał" się na polski blok i w efekcie został zmieniony przez Ventceslava Simeonova, który również niczym szczególnym się nie wyróżnił. Po tej porażce sytuacja ekipy z półwyspu Apenińskiego zrobiła się nie do pozazdroszczenia i tylko ewentualna wygrana nad Hiszpanią przedłuży nadzieje Squadry Azurra na olimpijską kwalifikację.

W komfortowej sytuacji znajdują się z kolei Hiszpanie, dla których awans po zwycięstwie nad reprezentacją Polski wydaje się na wyciągnięcie ręki. Mistrzowie Europy mając jeszcze w zanadrzu czwartkowe spotkanie z Holendrami, mogą pozwolić sobie na potknięcie i ewentualną porażkę, która przy wygranej nad "Pomarańczowymi" prawdopodobnie zagwarantuje, jednak awans do półfinału.

Wszystko wskazuje na to, że w środę czekają nas nie lada emocje. Zwłaszcza dla Włochów środowy pojedynek będzie miał ogromną wagę i w przypadku porażki, faworyci turnieju pożegnają się z imprezą już na fazie grupowej, co byłoby sporego kalibru niespodzianką.

Serbia - Niemcy

W środę oczy wszystkich kibiców w grupie B zwrócone będą na pojedynek Serbów z Niemcami, którzy po niemiłosiernych mękach, dopiero w piątej partii uciekli "spod gilotyny" w meczu z Turcją. Mimo zwycięstwa 3:2 dyspozycja Niemców nie zachwyciła, co w roli zdecydowanego faworyta stawia Serbów, którzy rozbili w drobny pył Finów, triumfując 3:0. Podopieczni Igora Kolakovicia w ostatnich latach nie mogą nawiązać do lat świetności serbskiej siatkówki, jednak nieobecność na tegorocznej olimpiadzie może przelać tylko czarę goryczy. Serbowie dość otwarcie mówią o swoich celach w tym turnieju, w związku z czym wygrana nad zawodzącymi póki co, Niemcami jest koniecznością.

Niemcy nie są, jednak na straconej pozycji. Jeśli do dyspozycji Jochena Schoepsa dostroi się reszta drużyny, z dobrze znanym z polskich parkietów Björnem Andrae na czele, a niemiecki blok znajdzie receptę na znakomicie radzącego sobie Ivana Miljkovicia, który tradycyjnie jest "motorem napędowym" ekipy z Bałkanów, niespodzianka być może stanie się faktem.

W tym spotkaniu po raz kolejny nie zabraknie "polskich" akcentów. Po obu stronach barykady staną, bowiem zawodnicy, którzy na co dzień występują w Polskiej Lidze Siatkówki. W reprezentacji Serbii swoją szansę otrzymał gracz Asseco Resovii Rzeszów, Aleksander Mitrović, natomiast ostoją Niemców w dalszym ciągu jest Björn Andrae z Mlekpolu AZS-u Olsztyn.

Program trzeciego dnia:

Włochy - Hiszpania - godzina 14.30

Serbia - Niemcy - godzina 17.00

Holandia - Polska - godzina 19.30

Komentarze (0)