Po obu stronach siatki: Liczy się tylko Pekin

Bez wątpienia Polacy kochają siatkówkę, dlatego każdy mecz reprezentacji Raula Lozano, czy Marco Bonitty jest w Polsce świętem. Z zainteresowaniem śledzimy występy naszych zespołów w Lidze Światowej i World Grand Prix, te jednak nie zawsze należą do udanych. Czy to znak, że miesiąc przed Igrzyskami Olimpijskimi powinniśmy się niepokoić formą naszych reprezentantów?

W tym artykule dowiesz się o:

Kinga:

Polskie zespoły w tegorocznych edycjach Ligi Światowej i Word Grand Prix nie prezentują najwyższej formy, a ich gra nie napawa optymizmem przed zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie. Dotyczy to zwłaszcza podopiecznych Marco Bonitty, które przegrały osiem meczów z rzędu i dopiero w ostatni weekend zdołały przerwać tą fatalną passę, pokonując Turcję 3:0. Lepiej radzą sobie siatkarze Raula Lozano, ale i im w Lidze Światowej zdarzały się wpadki, bo porażki z Egiptem, Chinami, czy Japonią wicemistrzom świata raczej nie powinny się zdarzać. A początek Igrzysk Olimpijskich za niecały miesiąc…

Mateusz:

Do wyników osiąganych przez polskie reprezentacje zarówno w WGP jak i w Lidze Światowej nie przykładałbym aż tak dużej wagi, zwłaszcza jeśli popatrzy się na składy naszych zespołów. I w odróżnieniu od Ciebie bardziej boję się jednak o podopiecznych Raula Lozano, bo porażka z Egiptem zdarzyć nam się nie powinna. Polacy nie grali aż tak w eksperymentalnym składzie, jak Polki, gdzie pierwsza siódemka została i trenowała w kraju. Siatkarki potrafiły nawiązać wyrównaną walkę z Włoszkami czy Amerykankami, natomiast porażka z Tajlandią była niestety sporym wstydem. Do Igrzysk pozostał miesiąc i wszyscy wiemy, że maksymalna forma ma przyjść właśnie w Pekinie. W 2004 roku przed IO w Lidze Światowej triumfowali Brazylijczycy przed Włochami i Serbią i Czarnogórą. Miesiąc później w Atenach złoto przypadło Brazylii, a srebro Włochom, „Plavii” przegrali natomiast w ćwierćfinale z Rosją, która w LŚ nie grała. W LŚ 2004 roku wystąpiła także reprezentacja Stanów Zjednoczonych, która na olimpiadzie w Atenach zajęła czwarte miejsce. Z kolei wśród kobiet, cztery lata temu w Word Grand Prix triumfowały Brazylijki, które w Atenach zajęły czwarte miejsce. W stolicy Grecji nie najlepiej wypadły także Włoszki i Amerykanki, które w WGP stanęły na podium, a kilka tygodni później odpadły w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich. Natomiast drużyny, które nie wystąpiły w finale w Reggio Calabria, zdobyły późnej medale na Olimpiadzie - złoto przypadło Chinkom, srebro Rosjankom. Wyjątkiem były tylko Kubanki, które w 2004 roku w WGP zajęły czwarte miejsce, a w Atenach wywalczyły brąz.

Kinga:

To o czym piszesz potwierdza, że nawet doskonała gra w WGP czy w LŚ nie gwarantuje zdobycia medalu na Igrzyskach Olimpijskich, na pewno jednak jest wyraźnym sygnałem formy danego zespołu. Co prawda wysoko przegrywane sety przez polskich siatkarzy (13:25 z Egiptem) i siatkarki (4:15 z Tajlandią) mogą nieco niepokoić, ale mimo tego te wynik naszych reprezentacji mają dla mnie znaczenie drugorzędne. Zarówno Polki, jak i Polacy zapewnili sobie kwalifikacje olimpijską, co było najważniejszym celem pierwszej części tegorocznego sezonu. Teraz nasze zespoły powinni skupić się na jak najlepszym przygotowaniu się do Igrzysk Olimpijskich, a WGP i LŚ to tylko jeden z etapów tych przygotowań. Jeśli ceną za sukces w Pekinie mają być porażki w tych rozgrywkach – trudno. To co naprawdę mnie niepokoi to nieporozumienia w zespole Marco Bonitty, który w ostatnim czasie nie zawsze potrafił porozumieć się ze wszystkimi swoimi podopiecznymi.

Mateusz:

Zdobycie medalu, a tylko taki cel musi być postawiony naszym drużyną, spowoduje iż nikt nie będzie miał im za złe gorszych rezultatów w WGP czy LŚ. Każdy z nas wie, jak niezwykle ważna jest atmosfera w zespole, z obozu naszych siatkarek docierały niepokojące informacje, ale podobno wszystko jest już wyjaśnione, i problemy komunikacyjne mają zniknąć. Osobiście jestem dobrej myśli, bowiem wszystkim przyświeca jeden cel, którym jest znakomity występ na IO Pekinie.

Tegoroczne edycje tych turniejów to także szansa na pokazanie się młodych zdolnych, a także tych, którzy być może dobrymi występami zapewnili sobie bilet do Pekinu. Na myśl, przychodzi mi od razu jedno nazwisko - Kaczor. Joanna Kaczor to z pewnością odkrycie WGP. Uważam, że ma spore szanse znaleźć się w dwunastce, która powalczy w Pekinie. Bardzo dobre wrażenie wywarł też na mnie również Marcin Wika,, który kilka lat temu w Jastrzębskim Węglu mecze rozpoczynał na ławce rezerwowych, a teraz jest pewniakiem Raula Lozano i zajmuje wysokie miejsce w statystykach indywidualnych tegorocznej „Światówki”

Kinga:

Faktycznie występ naszych zespołów w WGP i LŚ ma też swoje zalety, a ja cieszę się przede wszystkim z faktu, że trenerzy naszych reprezentacji dali w tych rozgrywkach szansę zmiennikom, dzięki czemu odpocząć mogli Ci, którzy tego potrzebowali. Tacy zawodnicy, jak Joanna Kaczor, czy Paweł Woicki wykorzystali swoją szansę i teraz są o krok od wyjazdu do Pekinu. Nasi trenerzy wykorzystali natomiast fakt, że WGP i LŚ nie są dla nas najważniejszymi imprezami tego sezonu, i że tak naprawdę wyniki w tych imprezach nie mają dla nas większego znaczenia. Zupełnie inaczej do Ligi Światowej powinni podchodzić na przykład Hiszpanie, którzy na Igrzyskach nie zagrają i w World League mieli jedyną szanse na osiągnięcie jakiegoś znaczącego sukcesu w tym roku. Tymczasem Mistrzowie Europy w „Światkówce” grają słabo i to oni, a nie Polacy powinni martwić się swoją formą. Takie zespoły, jak Polska, Brazylia, czy na przykład Włochy mogą bez wyrzutów sumienia skupić na przygotowaniach do Pekinu, bo Liga Światowa, czy World Grand Prix rozgrywane są co roku, a Igrzyska to największa sportowa impreza świata i jestem przekonana, że dla wszystkim naszych zawodników i zawodniczek będzie to jedno z najważniejszych, jeśli nie najważniejsze wydarzenie w ich karierze.

Mateusz:

Trafna uwaga jeśli chodzi o Hiszpanów, chociaż trzeba pamiętać, że nie grają oni najsilniejszym składem i z pewnością także odczuwają trudy kwalifikacji olimpijskich - grali w Pucharze Świata, turnieju kontynentalnym i interkontynentalnym. W podobnej sytuacji w WGP były Dominikanki, które wprawdzie do finału nie awansowały, ale pokazały się z bardzo dobrej strony, robiąc systematycznie postępy. Jeśli chodzi natomiast o grę zespołów, które zagrają na Olimpiadzie, to jestem pod wrażeniem gry Serbów. W tym zespole odbyła się już zmiana pokoleniowa, ale nowi gracze prezentują się całkiem nieźle. Oczywiście dla nich to jest szansa, by pokazać się swojemu trenerowi oraz zawalczyć o wyjazd do Pekinu. Uważam, że Serbowie na Igrzyskach Olimpijskich mogą sprawić niespodziankę. Podczas tegorocznej Ligi Światowej, interesującą zrobiło się także w kadrze Brazylii. Trener „Canarihnos” wybierze tylko dwunastu zawodników, a pretendentów jest znacznie więcej. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie Samuel Fuchs czy Eder Carbonera. Na pozycji rozgrywającego zobaczymy natomiast graczy, którzy nie zdobywali złota cztery lata temu, dlatego też strata Ricardo może być jednak widoczna, choć Marcelinho w tegorocznej Lidze Światowej spisuje się przyzwoicie.

W finale WGP znakomicie spisują się natomiast Kubanki, miejmy jednak nadzieje, że tej formy nie utrzymają do 9 sierpnia, bowiem właśnie wtedy grają z Polkami. A w Jokohamie bardzo dobrze prezentują się także Brazylijki.

Z pewnością tegoroczne WGP i LŚ były szczególne… oby dla polskich reprezentacji był to początek drogi do olimpijskiego medalu.

Komentarze (0)