Marco Bonitta: Kadry nie można uznać za zamkniętą

Spośród 14 siatkarek przebywających na zgrupowaniu w Szczyrku tylko 12 dostanie szansę występu na Igrzyskach Olimpijskich. Trener Marco Bonitta na 20 lipca ustanowił ogłoszenie ścisłej kadry olimpijskiej. Jak jednak mówi włoski szkoleniowiec, na razie nie jest on jeszcze pewien, które siatkarki zabierze do Pekinu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Z obecnych na zgrupowaniu czternastu zawodniczek lada dzień wyłonię olimpijską kadrę, która już bez zmian weźmie udział w meczach w Moskwie i Belgradzie. Cieszy mnie to, że nie prześladują nas kontuzje i nie ma potrzeby z nikogo rezygnować - mówi Marco Bonitta. Jak wyjaśnia włoski szkoleniowiec, wciąż waha się co do obsady pozycji środkowych, gdzie pewniakiem jest jedynie Maria Liktoras.

Zdaniem Bonitty sytuacja w kadrze, niedawno jeszcze bardzo napięta uległa znaczącej poprawie. - Dopiero od niedawna mamy szansę przebywać wszyscy razem, bo część zawodniczek podczas poprzednich Grand Prix trenowała w kraju, a część jechała ze mną. Nie towarzyszą nam żadne kłótnie; w Tajpej mieliśmy okazję do porozmawiania i wyjaśnienia sobie wielu rzeczy - relacjonuje trener.

Kalendarz biało-czerwonych podopiecznych na najbliższe dni jest bardzo napięty. W dniach 22-24 lipca kadra rozegra z Moskwie trzy towarzyskie spotkania. Później siatkarki udadzą się do Belgradu, gdzie wezmą udział w kolejnym sparingowym turnieju - gdzie Polki spotkają się również z Rosjankami i z Serbkami (w ostatniej chwili z udziału w turnieju wycofała się reprezentacja Holandii). Ostatnim punktem przed wylotem do Pekinu jest wizyta w Warszawie i otrzymanie akredytacji olimpijskich.

Jak zgodnie przyznają trener i zawodniczy kluczowy dla przebiegu turnieju może być mecz z Japonią, która jednak wbrew pozorom nie jest łatwym przeciwnikiem. - Japonki po udanych występach w Grand Prix zaczęły grać siatkówkę na poziomie najlepszych reprezentacji na świecie. Tak naprawdę rezultatu nie da się przewidzieć - chcemy zagrać z meczu na mecz i przejść trudną fazę grupową. Będę bardzo szczęśliwy, jeżeli znajdziemy się w ćwierćfinale - mówi włoski szkoleniowiec, który jednak realistycznie zauważa, że złoty medal olimpijski jest raczej poza zasięgiem naszej reprezentacji.

Źródło artykułu: