Wielki mały finał - zapowiedź niedzielnych meczów grupy B siatkarek

Ostatnią kolejkę spotkań śmiało można nazwać finałową i bynajmniej nie ze względu na to, że zakończy ona pierwszy etap rywalizacji. Po czterech kolejkach sytuacja w klasyfikacji ułożyła się tak, że kibice śledzący rywalizację w grupie B są świadkami pierwszej wielkiej rozgrywki. W wielkim małym finale spotkają się Brazylia i Włochy. Finał pocieszenia to rywalizacja Rosji z Serbią. W meczu o pietruszkę natomiast zmierzą się Algieria z Kazachstanem.

W tym artykule dowiesz się o:

Kazachstan - Algieria

Spotkanie zdecydowanie dwóch najsłabszych ekip grupy B, a kto wie czy nie całego turnieju olimpijskiego nie powinno przysporzyć zbyt wielu emocji. Przed rozpoczęciem zmagań właśnie Kazachstan i Algieria wskazywane były jako ekipy do zajęcia dwóch ostatnich lokat. Przebieg turnieju w pełni potwierdził wcześniejsze opinie. Faworytem w tym starciu z pewnością będą Azjatki, które powinny poprawić swój bilans setowy. Jak dotąd bowiem udało im się wygrać zaledwie jednego seta (25:23 z Serbią). W kolejnych pojedynkach rywalki nie pozostawiały złudzeń podopiecznym Viktora Zhuravleva odprawiając Kazaszki po trzech partiach. Mimo to jeszcze gorzej prezentują się Algierki. Debiutujące na Olimpiadzie reprezentantki Afryki w większości setów odbierały surową lekcję od bardziej doświadczonych rywalek. Dość powiedzieć, że zaledwie dwukrotnie zdobywały w meczu 40 punktów (mecze z Serbią i Rosją). Prawdziwą katastrofą był natomiast pierwszy set meczu z Włoszkami, którego Algierki przegrały do 7. W pojedynku z Kazachstanem reprezentantki Afryki powinny stawić już większy opór. Kto wie, być może przy maksymalnej koncentracji i mobilizacji drużyna trenera Moulouda Ikhedji zdoła ugrać historycznego seta. Trudno jednak spodziewać się czegoś więcej, bowiem przegrana Kachstanu jest mało prawdopodobna.

Włochy - Brazylia

Wielki mały finał pierwszej rundy rywalizacji! Oba zespoły nie zaznały jeszcze goryczy porażki. O ile dobrej gry Brazylijek spodziewali się wszyscy, to bardzo wysoka forma Włoszek jest małym zaskoczeniem. Zespół prowadzony przez Massimo Barbolliniego rozpoczął rywalizację od pewnej wygranej nad odwiecznym rywalem Rosją. Z pewnością ten wynik miał duży wpływ na morale Mistrzyń Europy, które w pozostałych meczach nie straciły nawet seta. Taki bilans nie robi jednak wrażenia na Brazylijkach, które jak dotąd zachowały czyste konto. Trudno powiedzieć jaki wpływ na to miał korzystny układ meczów. Faktem jest jednak, że starcie na otwarcie ze słabymi Algierkami, oraz potyczka z Kazachstanem przed pojedynkiem decydującym o pierwszym miejscu w grupie na pewno można uznać za uśmiech losu. Jakkolwiek by nie została ułożona kolejność spotkań to nie ona zdecyduje o tym, który zespół będzie miał teoretycznie łatwiejszą przeprawę w ćwierćfinale. Wszystko zweryfikuje boisko. Faworytkami tego pojedynku w opinii fachowców są reprezentantki z Ameryki Południowej. Nie można jednak stawiać na straconej pozycji najlepszej drużyny starego kontynentu. Zwycięzca grupy spotka się bowiem z czwartą drużyną grupy A. Teoretycznie mogą zając to miejsce Japonki lub Polki. Wymienione ekipy są teoretycznie słabsze od Brazylijek i Włoszek. Trudniejsze zadanie w ćwierćfinale może czekać przegranego, który może trafić w walce o półfinał na kogoś z tercetu USA, Kuba, Chiny. Zapowiada się więc emocjonująca walka tym bardziej, że w decydujących meczach przewaga psychologiczna nad rywalem może mieć również spore znaczenie, a nie wykluczone, że to nie ostatni mecz tych zespołów na turnieju.

Rosja - Serbia

W ostatnich Mistrzostwach Europy Serbki zdobyły srebrny medal z kolei Rosjanki uplasowały się tuż za nimi. Przed ostatnią kolejką spotkań zespół Giovanniego Caprarry również zajmuje trzecią lokatę, natomiast siatkarki Zorana Terzica są na czwartym. Czy taka kolejność utrzyma się po niedzielnym pojedynku? Z pewnością Jekaterina Gamowa i jej koleżanki liczą, że to się uda. Ekipa Sbornej za każdym razem, kiedy przystępuje do rywalizacji za cel stawia sobie zwycięstwo. Tymczasem w Pekinie od początku o sukces było bardzo trudno. Dość powiedzieć, że po dwóch kolejkach srebrne medalistki z Aten miały fatalny bilans setów 1:6. Później już niespodzianek nie było i zespół trenera Caprarry pewnie zwyciężał, ale to nie pomogło zatrzeć niekorzystnego wrażenia. Być może pomocny w tym wypadku okaże się sukces w niedzielnym starciu. Tym bardziej, że przeciwniczki prezentują się równie mizernie. Pojedynek Rosji z Serbią powinien dać przede wszystkim odpowiedź na pytanie czy któryś z tych zespołów stać na walkę o medal. Wcześniejsze porażki już i tak skazują obie drużyny na ćwierćfinał będący prawdziwą drogą przez mękę. Sąsiadki w grupie A prezentują się bowiem bardzo solidnie i trudno będzie zarówno trenerowi Terziciowi jak i Caprarze spełnić przedolimpijskie oczekiwania i awansować do półfinałów. Dla obu ekip bardzo istotny będzie wynik tego meczu. Jeżeli komuś uda wygrać w miarę szybko to zaoszczędzi sporo sił, a na tym etapie rywalizacji zmęczenie może również mieć wpływ na dalszą grę.

Komentarze (0)