Dawno już nie było wielkich lekkoatletycznych zawodów, podczas których w rywalizacji sztafetowej 4x100 metrów nastąpiło aż tak wiele dramatycznych i zaskakujących wydarzeń. Już w kwalifikacjach z szansami medalowymi pożegnały się Amerykanki, które szybko zgubiły pałeczkę i w finale wydawało się, że po złoto bez problemów sięgną Jamajki. Wystarczyło im właściwie tylko dobiec bezpiecznie do mety i nie popełnić błędu popełnionego w eliminacjach przez ich rywalki i złoto miałyby w kieszeni.
Na pierwszych trzystu metrach wydawało się, że tak właśnie będzie, jednak ostatnia zmiana będzie się zapewne długo śnić po nocach kończącej swój bieg Kerron Stewart i zaczynającej Veronice Campbell-Brown. Dwie świetne zawodniczki popełniły bowiem błąd przy przekazywaniu pałeczki i pogrzebały tym samym swoje szanse. Co gorsza, w tym samym momencie na sąsiednim torze zmiany dokonywały Brytyjki, które wytrącone z równowagi także zgubiły pałeczkę.
W tej sytuacji do mety dotarło ledwie sześć zespołów, a na dodatek jeden z nich został wkrótce po zakończeniu biegu zdyskwalifikowany. Niestety była to sztafeta polska, która na mecie była wprawdzie ostatnia, jednak sam udział w finale i tak był małym sukcesem dla Eweliny Klocek, Darii Korczyńskiej, Doroty Jędusińskiej i Joanny Kocielnik.
Ostatecznie sklasyfikowano więc tylko pięć sztafet, spośród których najszybsze były Rosjanki, przed Belgijkami i Nigeryjkami. Zespół mistrzyń olimpijskich pobiegł w składzie Jewgienia Poliakowa, Aleksandra Fiedoriwa, Julia Guszczina, Julia Czermoszańska i uzyskał swój najlepszy tegoroczny czas 42,31 s.
Wyniki:
1. Rosja - 42,31 s
2. Belgia - 42,54
3. Nigeria - 43,04
4. Brazylia - 43,14
5. Niemcy - 43,28
Polska - dyskwalifikacja
Wielka Brytania - nie ukończyły
Jamajka - nie ukończyły