Podopieczni Giovanniego van Bronckhorsta przebrnęli przez fazę pucharową, w finale Ligi Europy Rangers FC powalczy z Eintrachtem Frankfurt. Tego wyniku nie udałoby się osiągnąć bez Allana McGregora, golkiper jak dotąd zanotował 13 występów i trzy razy nie dał się pokonać.
31 stycznia McGregor obchodził 40. urodziny i wszystko wskazuje na to, że wystąpi w środowym spotkaniu na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. W tej edycji starsi byli jedynie Artur Boruc (Legia Warszawa) oraz Joaquin (Real Betis).
Były reprezentant Szkocji miał wyjątkowego pecha w 2008 roku. Przez kontuzję kostki bramkarz nie mógł zagrać w finale Pucharu UEFA, który jest odpowiednikiem Ligi Europy. "The Gers" przegrali wówczas 0:2 z Zenitem Sankt Petersburg.
ZOBACZ WIDEO: Komu należy się Złota Piłka? "Tu nie ma wątpliwości"
Triumf w Europie byłby pięknym zwieńczeniem kariery McGregora. Wychowanek Rangers FC jest związany z klubem wyłącznie do końca maja.
- Myślę, że ważne jest, byśmy skoncentrowali się na finale, a potem zobaczymy, co się wydarzy. Po sezonie usiądziemy do rozmów ze wszystkimi doświadczonymi zawodnikami - mówił van Bronckhorst, cytowany przez "The Scottish Sun".
Mecz Eintracht Frankfurt - Rangers FC w środę o godz. 21:00. Niemiecki zespół jest minimalnym faworytem.
Czytaj także:
Awantura przed finałem Ligi Europy. Hiszpanie są przerażeni
Trener Eintrachtu pod wrażeniem rywali. "Mieszanka West Ham i Barcelony"