Finał Ligi Konferencji Europy. Mourinho i Zalewski chcą zapamiętać tę noc

Jose Mourinho zwyciężał w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy. Przed prowadzoną przez niego AS Romą szansa na wygranie Ligi Konferencji Europy. W finale rzymianie zmierzą się z Feyenoordem Rotterdam i nie powinno w nim zabraknąć Nicoli Zalewskiego.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Na zdjęciu od lewej: Sergio Oliveira i Nicola Zalewski Getty Images / Sebastian Frej / Na zdjęciu od lewej: Sergio Oliveira i Nicola Zalewski
Nicola Zalewski może być jedynym Polakiem - triumfatorem europejskiego pucharu w tym sezonie. W szerokiej kadrze Rangers FC jest Mateusz Żukowski, ale jego drużyna po pierwsze przegrała finał Ligi Europy z Eintrachtem Frankfurt, a po drugie Żukowski nie został zgłoszony do rozgrywek po transferze z Lechii Gdańsk. Nie ma Polaka w kadrach Liverpool FC i Realu Madryt, którzy w sobotę zmierzą się w decydującym meczu Ligi Mistrzów.

Zalewski ma 20 lat. Przed nim szansa na pierwsze trofeum w seniorskim futbolu. Jose Mourinho zaczął stawiać na Polaka, co zresztą okazało się opłacalne. Zalewski grał bardzo dobrze w obu meczach półfinałowych przeciwko Leicester City. Pomógł rzymianom także w awansie z szóstego miejsca w Serie A do Ligi Europy. Mają oni to w garści niezależnie od wyniku środowego meczu.

W Tiranie dobiegnie końca pierwszy sezon Giallorossich pod wodzą Jose Mourinho. Portugalczyk zabrał się żwawo do przebudowy zespołu i może być umiarkowanie zadowolony z jego wyników. "Kropką nad i" ma być właśnie pokonanie Feyenoordu Rotterdam. AS Roma nie stała się jeszcze topową siłą calcio, ale to ona broni jego honoru w europejskich pucharach.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie

Żar, który rozpalił Jose Mourinho w Rzymie, nie gaśnie. Kibice Giallorossich śledzili każdy krok trenera od momentu podpisania przez niego kontraktu. Zresztą Portugalczyk dobrze czuje się we włoskim środowisku i nieczęsto zdarza się tydzień, w którym nie zainteresuje mediów kontrowersyjnymi słowami lub zachowaniem. Dzięki Mourinho czwartkowe wieczory stały się świętem dla rzymian, nawet jeżeli Liga Konferencji Europy jest dopiero trzecim pod względem prestiżu europejskim pucharem.

Mourinho staje przed szansą wygrania w karierze Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy. Każdej z innym klubem. Będzie oczywiście pierwszym trenerem z takim osiągnięciem, ale też niewielu jest na razie kandydatów do ewentualnego dorównania szkoleniowcowi Giallorossich.

- Nie wierzę w magiczną miksturę czy czarodziejskie zaklęcia. Do wygrania europejskiego pucharu nie trzeba niczego specjalnego. Potrzeba być zespołem, poradzić sobie z naszymi ograniczeniami. Niezależnie od wyniku, już uważam, że rozgrywamy pozytywny sezon. Oczywiście, chcę zakończyć go zwycięstwem - mówi Jose Mourinho.

Feyenoord gra w lidze spoza pięciu topowych w Europie, ale jest zespołem bardziej utytułowanym w pucharach niż AS Roma. W 1970 roku klub z Rotterdamu zdobył Puchar Europy, a w 1974 i 2002 roku wygrywał w Pucharze UEFA. W jednym dotychczas dwumeczu finalistów Ligi Konferencji Europy lepsi byli rzymianie, a doszło do niego w 2015 roku. Portowcy zafiniszowali na trzecim miejscu w Eredivisie i tak samo jak Roma nie grają w środę o dodatkową nagrodę w postaci miejsca w Lidze Europy.

- Wiemy, czego możemy spodziewać się po Romie, choć w piłce nożnej nigdy nie można być niczego pewnym w stu procentach. Widzieliśmy już wiele w drodze do finału i pokazaliśmy, że możemy pokonywać większe od nas zespoły. Rozegraliśmy w tym sezonie 55 meczów, więc będę trochę zaskoczony, jeżeli Mourinho wymyśli coś, czego jeszcze nie zobaczyliśmy - zapowiada trener Arne Slot.

Finał Ligi Konferencji Europy:

AS Roma - Feyenoord Rotterdam / śr. 25.05.2022 godz. 21:00

Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale
Czytaj także: Potężne uderzenie w Rosjan. UEFA podjęła decyzję

Czy AS Roma będzie najlepsza w Lidze Konferencji Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×