To w Belgii Włodzimierz Lubański znalazł szansę na powrót do gry na najwyższym poziomie po koszmarnej kontuzji. Najmłodszemu debiutantowi w historii reprezentacji Polski (miał 16 lat i 188 dni) w meczu el. MŚ 1974 z Anglią odnowiły się problemy z więzadłem krzyżowym i dopiero kilka lat później w barwach Lokeren odbudowywał formę i próbował po raz pierwszy swoich sił za granicą.
Od tamtej pory osiadł w Belgii. Grał jeszcze w RC Mechelen i francuskim Stade Quimper, a potem kontynuował karierę jako trener. Był również agentem piłkarskim. W rozmowie z WP SportoweFakty 75-latek opowiada o nastrojach w Belgii po rozczarowującej inauguracji Ligi Narodów z Holandią (1:4) i formie reprezentacji Polski. Radzi też Robertowi Lewandowskiemu ws. przyszłości.
Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Polacy są w stanie pokonać Belgów?
Włodzimierz Lubański, mistrz olimpijski z 1972 roku, 75-krotny reprezentant Polski:
Ten mecz pokaże, czy stać nas na coś więcej podczas mundialu w Katarze niż sam udział. Właśnie najbliższe mecze z Belgą i Holandią pokażą nam, czy zespół Czesława Michniewicza jest w stanie pokonywać rywali na poziomie światowym. Sam jestem bardzo ciekaw, jak w środę poradzą sobie Biało-Czerwoni.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski jednak w Liverpoolu? Znamy ostateczną odpowiedź!
O co Belgowie pytają pana przed starciem z Polską?
Często pytali o Roberta Lewandowskiego. Wyróżniają go jako piłkarza klasy światowej. Musimy jednak pamiętać, że to zespół wygrywa mecze a nie zawodnicy. Jeśli Robert nie będzie miał wsparcia z linii pomocy i od najbliższych partnerów, to nic z tego nie będzie. A Belgowie zdają sobie sprawę z tego, że mecz z Polską jest równie ważny co tamten z Holandią. Stawiają nas z nimi na tej samej półce.
Kiedy pytali o Lewandowskiego, poruszali też temat jego transferu?
Nie spotkałem specjalnego zainteresowania z tej strony. Dostałem dużo telefonów od belgijskich dziennikarzy w związku z meczem z Polską, ale nie pytali mnie akurat o tę sprawę.
Co pan myśli na temat tego transferu?
Powiem jedynie, że gdybym jako zawodnik był w tej samej sytuacji, tobym został. A to dlatego, że w tym zespole zostałem wyróżniony jako najlepszy piłkarz świata.
Jak w Belgii odebrano porażkę 1:4 u siebie z Holandią na inaugurację Ligi Narodów?
Choć nie trafili na słaby zespół, to piłkarze zostali skrytykowani. Holendrzy mają duże umiejętności i zagrali dobry mecz, a Belgowie mieli słaby dzień. Wszyscy byli zaskoczeni ich przeciętną grą. Porażka 1:4 to najmniejszy wymiar kary, mogło skończyć się gorzej. Postawa Belgów była słaba.
Ciekawe były wypowiedzi piłkarzy. Zdawali sobie sprawę, że zawiedli i zagrali źle. Wyobrażam sobie, że reakcja w środę może być tylko jedna. Ta porażka podrażniła ich ambicje, a to jedni z najlepszych zawodników w Europie i na świecie. Spodziewam się, że z Polską zagrają zdecydowanie lepiej. Jeśli przebudzą się po tamtej przegranej, to może nas czekać trudny mecz.
Mamy to traktować jako wypadek rywali przy pracy czy początek poważnego kryzysu?
Byłbym ostrożny ze stawianiem diagnozy po jednym meczu. Belgia i Holandia to ekipy na najwyższym poziomie. Dobrze przygotowany zespół trafił na drugiego, który miał słabszą formę. Holendrzy perfekcyjnie to wykorzystali. Dlatego nie wolno nam lekceważyć najbliższych rywali.
Gra któregoś z reprezentantów Belgii szczególnie się panu podoba?
Wskazałbym Kevina De Bruyne. Zarówno kiedy gra w Manchesterze City, jak i w kadrze. Poza mądrymi podaniami wprowadza do gry coś ekstra, potrafi też wykończyć akcje. To zawodnik klasy światowej.
Polska ma ich czym postraszyć?
Czoła musi im stawić cały nasz zespół. Lewandowski ani sam meczu nie wygra, ani nie przegra. Bardzo ważne jest, żeby wszyscy realizowali założenia taktyczne i wykazywali się swoją inicjatywą. Jest ona kluczowa, kiedy trzeba wygrać pojedynek jeden na jeden, przeprowadzić drybling albo wykończyć akcję.
Czesław Michniewicz przekonał pana do siebie pomysłem na mecz z Walią?
Jeśli chodzi o poziom sportowy, to był bardzo przeciętny mecz. Najważniejsze było zwycięstwo i drużyna po nie sięgnęła. Teraz selekcjoner miał czas na próbowanie i dopasowywanie zawodników do swojego pomysłu na grę. Wygrana sprawiła pewnie, że zaufanie do niego jest duże, ale wszystko na końcu będzie zależało od dyspozycji piłkarzy. Miejmy nadzieję, że potoczy się to lepiej niż w meczu z Walią.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Zmazał plamę po złym debiucie. Rośnie skrzydło reprezentacji
Lewandowski straszy Prawem Webstera. "Jest spora niepewność co do jego stosowania"