Polacy niespodziewanie otworzyli wynik meczu z Belgią, a na listę strzelców, po raz 76. w kadrze, wpisał się Robert Lewandowski. To były jednak miłe złego początki. Jeszcze przed przerwą Belgowie zdołali wyrównać, a w drugiej połowie wykorzystali wszystkie błędy Polaków i ostatecznie rozgromili ich aż 6:1.
Po sromotnej porażce przed kamerą TVP Sport kapitan reprezentacji Polski starał się tłumaczyć przyczyny tak wysokiej porażki.
- Zabrakło doskoku, zabrakło skracania pola. Czasami byliśmy zbyt statyczni, brakowało sił, żeby wyjść, żeby przytrzymać piłkę. Nie szukaliśmy rozwiązań aby nieco dłużej się przy niej utrzymać, rozegrać - przyznał Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Bayern rozmawia z Mane grając nazwiskiem Lewandowskiego. Ujawniamy kulisy!
- Belgowie wykorzystali każdy nasz błąd i każde złe ustawienie taktyczne. A do tego sił wystarczyło na tylko 60 minut. Dużo kosztowała nas praca w obronie, zawodnicy ofensywni też musieli się wracać. Ciężko później mieć te siły i wyjść do przodu. Ten mecz da nam dużo znaków zapytania, ale też lekcje jak zachowywać się lepiej w grze z takimi przeciwnikami - nie tylko w defensywie, ale gdy mamy piłkę - dodał napastnik.
Lewandowski zszedł z boiska w 69. minucie meczu. Przyznał, że ta zmiana była zaplanowana. Przed Polakami jeszcze dwa czerwcowe spotkania w Lidze Narodów - w sobotę z Holandią i we wtorek rewanż z Belgią. Kapitan nie wie jeszcze, czy i w jakim wymiarze zagra w kolejnych dniach, ale można się spodziewać, że w którymś z tych dwóch meczów będzie odpoczywał. Najprawdopodobniej w sobotę.
Czytaj także:
- Wpadli pod walec. Belgowie bezlitośnie zlali Polaków
- Popłaczesz się ze śmiechu. Zobacz najlepsze memy po meczu