[tag=720]
FC Barcelona[/tag] uaktywniła się na rynku transferowym. Na pierwszy ogień poszedł Franck Kessie, który już złożył podpis pod umową. W miniony poniedziałek klub zakontraktował również reprezentanta Danii, Andreasa Christensena.
Priorytetem transferowym Katalończyków pozostaje jednak Robert Lewandowski. Dziennik "Bild" informował, że Bayern Monachium odrzucił już trzy oferty za króla strzelców Bundesligi. Ostatnia miała opiewać na 40 milionów euro, Niemcy mogli zarobić jeszcze 10 milionów po spełnieniu pewnych warunków.
Monachijczycy prawdopodobnie otrzymali czwartą propozycję. Tak wynika ze słów Joana Laporty. Prezydent Barcelony pojawił się na czwartkowej prezentacji Christensena i nie uciekał od tematu transferu Polaka.
- Wiecie, że złożyliśmy ofertę za Lewandowskiego i czekamy na odpowiedź Bayernu. Chcę podziękować piłkarzowi za gesty, jakie uczynił, żeby do nas dołączyć. Bayern musi ocenić tę propozycję - oznajmił Laporta.
Według plotek, mistrzowie Niemiec obawiają się, że Barcelona nie będzie w stanie spłacić transferu 33-latka w ratach. Laporta stanowczo odpowiedział na medialne spekulacje.
- Nie wierzę w to, zwłaszcza że te deklaracje pochodzą z jakiegoś czatu i były w formie żartu. To nie pochodzi ze strony Bayernu. Barcelona wkrótce będzie miała 125 lat, niewiele klubów może pochwalić się taką historią - podkreślił działacz.
Nadchodzący tydzień będzie szalenie ważny w kontekście przyszłości kadrowicza. W dalszym ciągu klub z Camp Nou czeka na odpowiedź, natomiast już 12 lipca gracze Bayernu spotkają się na powakacyjnym treningu.
Czytaj także:
Kłopoty Adama Buksy? Najdroższy transfer w historii RC Lens
Legenda Bayernu nie rozumie Lewandowskiego. "Nie pamiętam takiej sytuacji"
ZOBACZ WIDEO: To będzie decydujący tydzień. Chodzi o transfer Lewandowskiego