To nie tak miało wyglądać. Choć Lechia Gdańsk wygrała w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy z macedońską Akademiją Pandev (4:1), to po meczu mówi się głównie o bójce pseudokibiców, która doprowadziła do przerwania spotkania. Doszło do niej w 6. minucie gry.
Arbiter w obawie o bezpieczeństwo piłkarzy przerwał grę i zaprosił graczy do szatni. Spotkanie ostatecznie udało się wznowić, ale delegat UEFA postawił warunek, że jeśli dojdzie do jakiegokolwiek incydentu na trybunach, to mecz zostanie przerwany, a Lechia ukarana walkowerem.
Skandal będzie drogo kosztował gdański klub. Lechia na pewno zostanie surowo ukarana przez UEFA. To jednak nie wszystko. Na skandaliczną sytuację zareagowała prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.
"Spotkanie zostało wznowione i stadionowi chuligani nie zdołali całkowicie zepsuć sportowego święta. Jednocześnie zapewniam, że ani jedna złotówka z kieszeni podatników nie trafi na pokrycie szkód. Za ich naprawę zapłaci organizator meczu" - napisała na Facebooku.
A straty są duże. Doszczętnie zdemolowany został pub mieszczący się na terenie stadionu. Dokładna lista uszkodzeń będzie wkrótce znana.
Czytaj także:
Policja mówi, co się stało na trybunach w Gdańsku
Nikt nie dorównał polskim zespołom w eliminacjach LKE
ZOBACZ WIDEO: To będzie decydujący tydzień. Chodzi o transfer Lewandowskiego