Coraz więcej wskazywało na to, że saga transferowa z Robertem Lewandowskim oraz jego przejściem z Bayernu Monachium do FC Barcelona dobiegnie końca. Francuskie RMC Sport poinformowało w środowy poranek, że Katalończycy złożyli ofertę opiewającą na 50 milionów euro oraz bonusy, co było blisko wcześniejszych żądań Bayernu.
Jednakże niemieccy dziennikarze zdementowali tę informację i wciąż nie wiadomo, co z transferem "Lewego". Głosy z Barcelony także pozostają enigmatyczne.
- W tym tygodniu zaprezentowani zostaną Ousmane Dembele oraz Raphinha - powiedział prezes FC Barcelona Joan Laporta dziennikarzom.
W sprawie "Lewego" było już jednak znacznie mniej konkretów. - Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale to nie jest łatwe. Pracujemy jednak bardzo dobrze. Gratuluję temu, jak funkcjonuje dział piłkarski, na czele z Mateu Alemanym and Jordi Cruyffem - dodał.
Milczenie władz FC Barcelona może mieć związek z faktem, że klub nie zdąży zakontraktować Polaka przed planowanym wylotem do USA, który ma mieć miejsce w sobotę. Wiele wskazuje, że Barca musi się uzbroić w cierpliwość, bo transferu nie uda się załatwić przed 16 lipca.
Czytaj więcej:
Katastrofa Lecha Poznań. Tak źle jeszcze nie było
Kahn atakuje podstawę niemieckiej piłki. "To się stało ideologią"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: widać geny po ojcu. Tak strzela syn Beckhama