Wiele czołowych europejskich drużyn zdecydowało się część przygotowań do sezonu spędzić w Stanach Zjednoczonych. Nie inaczej jest z Chelsea FC. W nocy ze środy na czwartek zmierzyli się z Charlotte FC, którego barw broni Kamil Jóźwiak.
W regulaminowym czasie gry było 1:1, a ostatecznie o wszystkim zadecydowały rzuty karne. Conor Gallagher swoją fatalną próbę będzie pamiętał do końca życia.
Zawodnik chciał się popisać uderzeniem w stylu Panenki, ale efekt wyszedł przekomiczny. Gracz Chelsea nie zdołał oszukać golkipera. Pablo Sisniega nie ruszył się ze środka bramki i z łatwością obronił "uderzenie" gracza londyńskiej drużyny.
Piłka po strzela Conora Gallaghera ledwo oderwała się od ziemi, a bramkarz Charlotte FC nie miał najmniejszego problemu z jej złapaniem. - Chciałem to zobaczyć już od dłuższego czasu. Chciał być mądry, a Sisniega nie kupił tego i po prostu stał w miejscu - powiedzieli komentatorzy ESPN.
Ten przestrzelony karny okazał się decydujący. Amerykański zespół wygrał serię jedenastek 5:3, a decydującego karnego trafił Kamil Jóżwiak.
Conor Gallagher’s penalty pic.twitter.com/clXZslFlJ2
— FootballJOE (@FootballJOE) July 21, 2022
Czytaj więcej:
Popsute święto "Lewego". Tego zaczyna być za wiele
Tak FC Barcelona zaprezentowała "Lewego"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne, co zrobił piłkarz. Ukradł koledze gola