Drużyna Marka Papszuna miała pięciobramkową zaliczkę po meczu w Polsce i w czwartek tylko dopełniła formalności. Rewanżowe spotkanie z FK Astana zakończyło się zwycięstwem Rakowa Częstochowa 1:0. Władysław Koczerhin zapewnił wygraną gościom.
Częstochowianie w dobrym stylu wywalczyli awans do III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. Na konferencji prasowej Papszun podsumował drugie starcie z kazachskim zespołem.
- Spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż w Częstochowie i agresywnej gry. Tak to wyglądało, natomiast znowu zagraliśmy znowu mądry mecz, kolejny na zero. Przeciwnik niespecjalnie nam zagrażał, mogliśmy jeszcze podwyższyć prowadzenie, więc jesteśmy bardzo zadowoleni, bo zależało nam na zwycięstwie, nie tylko dla nas, ale dla naszej piłki ogólnie, żeby budować pozycję krok po kroku. To było też ważne. Musimy szybko się zbierać, bo już w niedzielę następny mecz. Mam nadzieję, że podróż przebiegnie bez komplikacji i będziemy mogli przygotowywać się do meczu ze Stalą Mielec - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Co za strzał! Tego gola można oglądać w nieskończoność
Dziewięć lat temu FK Astana w podobnych rozmiarach przegrała z Bułgarami. Później trener tej drużyny przeprowadził się do Kazachstanu. - Póki co jestem w Rakowie i na razie tak zostanie - skwitował Papszun.
W III rundzie Raków powalczy ze Spartakiem Trnava. Słowacy wyeliminowali Newtown AFC. - Już oglądaliśmy tego rywala. Staramy się działać o krok do przodu bez względu na to, jak długo nasza przygoda w pucharach będzie trwała. Ten mecz pucharowy w Trnavie już oglądaliśmy, teraz też będziemy oglądali. Już mamy wiedzę o tym przeciwniku, też o logistyce - przyznał.
Opiekun FK Astana zdecydował się na ustawienie z trójką stoperów, jednak niewiele to pomogło. - Spodziewaliśmy się takiego rozwiązania. Byliśmy na to przygotowani, zresztą jak w każdym meczu, zespół adaptuje się do warunków, które proponuje w grze przeciwnik. Dzisiaj Astana grała trójką, ale też momenty mieli, gdzie otwierali na czterech, także w czasie gry trzeba było się do tego adaptować. Zespół jest do tego przygotowany - zaznaczył Papszun.
- Na dzień dzisiejszy nie przewiduję przekładania meczu z Górnikiem, nie widzę takiej konieczności. W Polsce to się do jednego sprowadza - przekładają, tylko, że niektórzy mają dwie godziny podróży, a niektórzy mają dziesięć. To jest ta różnica. Jeśli chodzi o zawodników, liczę na to, że ściągniemy jeszcze przynajmniej trzech. Zobaczymy, czy nam się to uda - zakończył.
Mecze III rundy zostaną rozegrane 4 i 11 sierpnia. Pierwsze spotkanie Rakowa ze Spartakiem odbędzie się w Trnavie.
Czytaj także:
Raków zrobił swoje i gra dalej! FK Astana rozbita w dwumeczu
Oficjalnie: Hiszpan odchodzi z Lecha Poznań