9 sierpnia Wisła Kraków podejmowała GKS Katowice. Początek spotkania nie ułożył się dobrze dla "Białej Gwiazdy", bo po bramce w 3. minucie Adriana Błąda przegrywała ona 0:1. Jednak w drugiej połowie "Wiślacy" wyszli na prowadzanie za sprawą dwóch trafień Luisa Fernandeza (w 71. i 75. minucie).
Szkoleniowiec krakowskiego klubu Jerzy Brzęczek na pomeczowej konferencji prasowej nieco zaskoczył zebranych dziennikarzy. Wyraził on jasno swoje zdziwienie faktem, że nie docenia się liczby polskich piłkarzy, znajdujących się w pierwszym składzie jego zespołu.
- Patrząc na wyjściową jedenastkę, mieliśmy dziewięciu Polaków, to pierwsza kwestia. A druga kwestia, mamy trzech młodzieżowców. Dziwi mnie, że to nie jest doceniane. O tym się nie mówi, nie pisze. W takim przypadku, gdy walczy się o najwyższą stawkę czyli awans, nikt tego nie podkreśla. A to zasługuje na to, by powiedzieć, że stawiamy na młodych zawodników. Z jednej strony, a z drugiej strony oni dają nam jakość - powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał
Wyniki Wisły w tym sezonie faktycznie mogą robić wrażenie. Krakowianie są aktualnie liderem Fortuna 1. ligi z przewagą trzech punktów nad drugim Ruchem Chorzów. Nie wygrali oni jedynie na inauguracje, kiedy to padł remis 0:0 w rywalizacji ze Sandecją Nowy Sącz.
Można odnieść wrażenie, że przed "Wiślakami" wielka szansa na umocnienie swojej pozycji lidera. W szóstej kolejce czeka ich starcie z aktualnie 13. GKS-em Tychy, natomiast tydzień później ze Skrą Częstochowa, która uplasowała się także w dolnej połowie tabeli.
De Jong skontaktował się z prawnikami. Nie podoba mu się zachowanie władz Barcelony
Nowy kierunek transferowy dla Piątka