Ściągniecie Michała Helika do Poznania było dla Lecha priorytetem. Nic w tym dziwnego, "Kolejorz" musi borykać się z licznymi kontuzjami w defensywie. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, ale po czasie rozmowy ws. tej transakcji utknęły w martwym punkcie.
Według "Interii" kluby porozumiały się ze sobą na początku sierpnia. Barnsley pierwotnie zażądało za Polaka 2 mln euro, z kolei poznaniacy zaoferowali połowę z tej kwoty. Ostatecznie jednak wynegocjowano zadowalająca dla obu stron opłatę. Mowa tutaj o 1,5 mln euro, co stanowiłoby nowy rekord PKO BP Ekstraklasy. Piłka więc była już tylko po stronie samego zawodnika.
A on odrzucił ofertę kontraktową, jak podaje dalej źródło. Powodem takiej decyzji miały być oczekiwania na propozycje z mocniejszych lig. Stąd też 26-latek jest zdecydowany, że nie chce wracać do Polski.
ZOBACZ WIDEO: #ZPierwszejPiłki #16: Kochany Lewandowski, rośnie kadrowicz, puchary są blisko
Wspomniany portal poinformował także, że poznański klub postanowił zakończyć rozmowy z defensorem. Aktualnie ma on rozważać inne kierunki transferowe.
Helik w minionym sezonie rozegrał 38 spotkań na poziomie Championship. W ramach nich zdobył jedną bramkę oraz zanotował jedną asystę. Słabe wyniki w lidze sprawiły, że jego zespół pożegnał się z drugim szczeblem rozgrywkowym w Anglii i od tej kampanii występuje już w League One.
Jednak po spadku, "The Barn" nie potrafią złapać odpowiedniego rytmu. Po pięciu meczach usytuowali się na 16. miejscu w tabeli, wygrywając tylko dwa pojedynki.
Andrzej Janisz i 40 lat za mikrofonem. "Powiedziałbym tak, jak pomyśleliby wszyscy Polacy"
FC Barcelona zaproponowała zaskakującą wymianę. Klub chce się pozbyć obrońcy