Były reprezentant jasno o transferze Krychowiaka. Mówi o największym problemie

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak

Dla wielu przenosiny Grzegorza Krychowiaka do Arabii Saudyjskiej to krok w tył. Zdecydowanie odmiennego zdania jest Jacek Bąk. Były reprezentant Polski opowiedział o tym w "Fakcie".

Grzegorz Krychowiak skorzystał z przepisów FIFA, która zezwoliła zagranicznym graczom na jednostronne zawieszenie kontraktów z rosyjskimi klubami. I tak reprezentant Polski zamienił FK Krasnodar na saudyjski Al Shabab.

Ruch ten wywołał spore emocje i dyskusje. Kierunek egzotyczny, poziom niekoniecznie najwyższy, a niedługo mundial, gdzie 32-latek powinien być kluczową postacią reprezentacji Polski.

Wszystkich uspokaja Jacek Bąk, który na ten transfery patrzy zupełnie inaczej. 49-latek w przeszłości sam grał w Katarze. Jest zdania, że "Krycha" absolutnie nie zrobił kroku wstecz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie. Co za gol w polskiej lidze! Zaskoczył wszystkich

- W Arabii Saudyjskiej gra wielu znanych zawodników. Tamtejsza liga na pewno jest silniejsza niż polska. Czy to dobry krok dla Grzegorza? Zobaczymy. Najważniejsze, żeby grał - przyznał w rozmowie z "Faktem".

- Minutami spędzonymi na boisku dojdzie do wysokiej formy - dodał. - Wydaje mi się, że liga saudyjska nie będzie dla niego krokiem do tyłu. Tam naprawdę nie gra się łatwo.

Bąk wskazał przy okazji największy problem związany z grą w tym kraju. Mowa o temperaturze. - Kiedy grałem w lidze katarskiej, mecze odbywały się przy 45-48 stopniach Celsjusza. To nie wpływa dobrze na kondycję i sprawność fizyczną - wyjaśnił.

Były kadrowicz przyznał też, że cieszy się z faktu, że mamy dwóch napastników w czołowych klubach Europy. Mowa oczywiście o Robercie Lewandowskim i Arkadiuszu Miliku, którzy dołączyli do FC Barcelony i Juventusu. Przy "Lewym" jest zdumiony, jak szybko wkomponował się w nowy zespół i otoczenie. Przypomnijmy, że po trzech kolejkach La Liga kapitan reprezentacji Polski ma już na swoim koncie cztery gole.

Jest też pełen podziwu dla jego agenta. - Robert mógł grać w każdym klubie na świecie. Barcelona była jednak jego marzeniem od dziecięcych lat. Po wielu przepychankach dopiął swego. W dużej mierze zawdzięcza to menedżerowi, który jest kozakiem - przyznał.

Zobacz także:
Lewandowski i cała reszta. Za nami szalone lato na rynku transferowym
Fatalne sceny zamiast święta. Prezes Ruchu Chorzów grzmi!

Komentarze (0)