Włosi chwalą Polaków. Takie wystawili im noty

Getty Images / Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Mecz Juventusu z US Salernitana 1919 (2:2), w którym uczestniczyło dwóch Polaków, dostarczył ogromnych emocji. Włoskie media bardzo pozytywnie rozpisują się na temat Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka.

Co to był za mecz! Skazywana na pożarcie US Salernitana 1919 prowadziła już 2:0 na wyjeździe z Juventusem FC. Jedną z bramek dla gości strzelił Krzysztof Piątek, który bardzo pewnie egzekwował rzut karny. Polak nie dał żadnych szans bramkarzowi "Starej Damy". Z powodu kontuzji zabrakło Wojciecha Szczęsnego, jego zastąpił Mattia Perin.

Wydawało się, że goście dowiozą prowadzenie do końca, ale gospodarze ruszyli do ataku w końcówce meczu. W 93. minucie gola na 2:2 zdobył Leonardo Bonucci.

Kilka chwil później Juventus - za sprawą Arkadiusza Milika - zdobył zwycięskiego gola. Po chwili jednak wszystko wywróciło się do góry nogami. Polak trafił do siatki rywali efektowną główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Cały stadion ryknął, Milik oszalał z radości.

ZOBACZ WIDEO: Co robi Krzysztof Piątek? "Przypomina mi jednego byłego piłkarza"

Arbiter po chwili skorzystał z VAR-u i... anulował gola. Polak zatem wyleciał z boiska za "cieszynkę" po bramce (druga żółta kartka), której finalnie sędzia nie uznał, bo na spalonym był Leonardo Bonucci. Sęk w tym, że spalonego... nie było.

Włoskie media - mimo że Milik nie dokończył spotkania - chwalą występ polskiego napastnika. Ten w drugiej połowie zastąpił Moise'a Keana i wprowadził sporo ożywienia w grę Juventusu.

Serwisy tuttomercatoweb.com i "Sky" dały mu "szóstkę". Eurosport ocenił z kolei jego występ na "siódemkę".

"Strzel gola, raduj się i zostań wyrzucony. Szkoda dla niego i dla Juventusu, że sędzia Marcenaro odwołuje wszystko po analizie VAR decyzją, która jest co najmniej wątpliwa" - czytamy.

"Wniósł sporo ożywienia, stanowił niebezpieczeństwo dla rywali. Trafił w poprzeczkę, a następnie strzelił bramkę na wagę trzech punktów. Sędzia jej nie uznał. Szkoda. Nie była to jego wina" - pisze Eurosport.

Włosi chwalą również Krzysztofa Piątka, który coraz lepiej rozumie się z nowymi kolegami w zespole. Trzy serwisy dały mu notę "6,5", goal.com ocenił go na "7".

"Piątek zaczyna udowadniać, że ​​dopracował już porozumienie z kolegami z drużyny: robi wiele dobrych rzeczy i zdobywa bramkę na terenie Juventusu" - czytamy.

Zobacz także:
Szalony mecz we Włoszech. Piątek z golem
Dyrektor Bayernu czeka na Lewandowskiego. Jasna deklaracja

Komentarze (0)