Bayern Monachium to prawdziwy koszmar dla FC Barcelony. I wszystko potwierdziło się we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów. Podopieczni Xaviego rozpoczęli znakomicie, mieli swoje szanse w pierwszej połowie, ale ich nie wykorzystali.
Sprawdziło się kolejny raz powiedzenie, że niewykorzystane szanse lubią się mścić. I wtorkowy mecz w Monachium doskonale wpisuje się w to hasło.
Po zmianie stron Bayern szybko zadał dwa bolesne ciosy, po których goście byli oszołomieni i nie byli w stanie wrócić do swojej gry.
ZOBACZ WIDEO: Kiedy Lewandowski usłyszał to pytanie, aż zadrżał. Odpowiedział: tylko nie to!
Wspominając o niewykorzystanych sytuacjach, to trzeba wspomnieć m.in. te Roberta Lewandowskiego. W 18. minucie kapitan reprezentacji Polski dostał bardzo dobre podanie, ale jego bomba przeleciała tuż ponad bramką. Potem instynktownie jego główkę obronił Manuel Neuer.
Dlaczego "Lewy" nie wpisał się na listę strzelców we wtorkowym meczu wytłumaczył prezydent Bayernu Herbert Hainer. Słowa te mogą zaskakiwać. Jak brzmiały? - Można było dziś dostrzec, że serce Roberta wciąż bije dla Bayernu - cytuje go "Bild".
Jedno jest pewne. Barcelona nie potrafi znaleźć recepty na mistrzów Niemiec. Z 14 meczów z tym rywalem wygrała zaledwie dwa, a aż 10 przegrała. W ostatnim czasie nikt nie był w stanie tak upokorzyć "Dumy Katalonii", jak właśnie monachijczycy.
Barca teraz musi z nadziejami poczekać na rewanż na Camp Nou, gdzie z pewnością będzie chciała poprawić ten fatalny dla siebie bilans.
Zobacz także:
"Barca nie ma tej słodyczy, co Bayern". Hiszpańskie media o meczu Bayern - Barcelona
"Zawsze szkoda zmarnowanych setek". Internauci śmieją się z Barcelony
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)