W języku polskim jest takie przysłowie, które doskonale oddaje obecną sytuację Massimiliano Allegrego. Mowa oczywiście o niewchodzeniu dwa razy do tej samej rzeki. To właśnie zrobił włoski trener.
Były szkoleniowiec SPAL przejął Juventus FC w maju poprzedniego roku. Miał to być wielki powrót do klubu, w którym wcześniej spędził już pięć lat. Jak na razie jednak kibice są zasmuceni tym, jak wygląda zespół.
Na Twitterze powstał już nawet hasztag #AllegriOUT. Fani domagają się odejścia utytułowanego trenera. Czarę goryczy przelała porażka w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Zespół z Turynu przegrał z Benfiką Lizbona 1:2 na własnym stadionie, a sam Allegri został wygwizdany za zdjęcie z boiska Arkadiusza Milika.
ZOBACZ WIDEO: Ponad 5 mln wyświetleń. Film z gwiazdorem robi furorę
Mimo tego, co uważają kibice, włoskie media podają, że na razie w klubie nie ma tematu zwolnienia szkoleniowca. Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego są przekonani, że Włoch usiądzie na ławce trenerskiej w najbliższym meczu Serie A z AC Monza.
Mimo zapewnienia o kontynuacji pracy trenerskiej Allegrego Włosi podają także potencjalne nazwiska, które mogą go zastąpić. W tym gronie nie brakuje trenerskich gwiazd, ale jest także opcja budżetowa.
Dwóch głównych kandydatów według Włochów to Antonio Conte oraz Roberto De Zerbi. Szkoleniowiec Tottenhamu Hotspur podobno chce wrócić do prowadzenia "Starej Damy" i byłby skłonny nie przedłużyć umowy, która wygasa w czerwcu przyszłego roku.
Zobacz też:
Co za gol w Ekstraklasie. Ależ uderzył!
Były bramkarz Liverpoolu wraca do Anglii