Robert Lewandowski ma za sobą burzliwe lato, w trakcie którego po długich przepychankach udało mu się zamienić Bayern na FC Barcelonę. W nowym klubie od pierwszych meczów pokazuje się ze znakomitej strony. Kibice mają nadzieję, że świetną formę przełoży także na reprezentację. Już na starcie konferencji Sebastian Staszewski nawiązując do ostatnich wydarzeń zapytał kapitana kadry, czy tym razem pojawił się na zgrupowaniu z nieco większym wigorem niż w ostatnich miesiącach.
- Patrząc na to jak gramy w klubie, jak to wszystko fajnie się rozwija, to oczywiście jest wiele powodów do zadowolenia. Wydaje mi się jednak, że zawsze przyjeżdżając do Polski pojawia się ten uśmiech, tutaj nic się nie zmienia, może oprócz trochę słabszej pogody, ale i to nie przeszkadza. Natomiast to, że się u mnie wiele zmieniło w ostatnich miesiącach to prawda, ale bardzo się z tego cieszę, tym bardziej, że jestem tu na kadrze. Dla mnie to zawsze fajne chwile - odpowiedział Lewandowski.
- Ostatnim razem, gdy byłem w czerwcu na zgrupowaniu oczywiście zdawałem sobie sprawę, w jakim momencie kariery się znajduję, ale to nie przeszkadzało mi w tym, by przygotować się do meczów, żeby ten uśmiech w trakcie treningów się pojawiał. Oczywiście spodziewałem się tego, co się będzie działo w klubie, ale to nie przekładało się na aspekt sportowy. Po tylu latach z moim doświadczeniem, z tym wszystkim co w życiu spotkałem, jest mi dużo łatwiej sobie z tym radzić. Oczywiście jednak, po tylu latach gry w jednym kraju zmiana zawsze jest czymś fajnym, nowym. Tego teraz doświadczam i z tego czerpię korzyść. Czuję się bardzo dobrze w nowym miejscu. Jestem tam, gdzie chciałem być i chyba to jest najważniejsze. Oczywiście to wewnętrzne szczęście często się przekłada na dodatkowy bodziec na boisku, na tę lekkość, świeżość - dodał po chwili Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz liczy na tego piłkarza. Niektórzy mają go za brutala
Reprezentacja Polski najpierw, w czwartek 22 września, zmierzy się u siebie z Holandią. W przypadku wygranej w zasadzie zagwarantujemy sobie utrzymanie w Lidze Narodów. Na ten moment mamy bowiem 3 punkty przewagi nad Walijczykami, którzy przed meczem z nami zmierzą się na wyjeździe z Belgią.
- Ten mecz w niedzielę będzie ważny tak naprawdę, jeżeli wcześniej nie wygramy z Holandią. Oczywiście nie wiadomo też jak Walia zagra w pierwszym meczu, ale ewentualne zwycięstwo z Holandią zmieni znaczenie spotkania z Walijczykami. Oczywiście, to będą dwa ciężkie mecze. Dadzą nam też one odpowiedzi na co powinniśmy zwrócić uwagę przed mistrzostwami świata, co jeszcze nie funkcjonuje, albo co jeszcze nie wygląda jak powinno - ocenił Robert Lewandowski.
Dziennikarze będący na konferencji prasowej starali się drążyć temat tego, jak na formę "Lewego" w kadrze wpłynie jego zmiana klubu. On sam jednak zamiast o pozytywach, jakie może to wnieść do jego gry, wolał mówić o czym innym.
- Trzeba się skupić na innych rzeczach, które nie funkcjonują, albo których brakuje w reprezentacji. Ciągle mówimy o tych pozytywach, a jednak są rzeczy i pozycje, na których mocno... jest niedobór możliwości. I to jest dla nas największe wyzwanie, żeby z tym sobie jak najszybciej poradzić. Lepiej chyba mówić o tych rzeczach, które nie funkcjonują tak jak potrzeba, gdzie brakuje choćby personaliów by załatać tę przestrzeń - stwierdził kapitan kadry.
- Myślę, że chyba każdy z nas ogląda mecze i wiemy, na jakich pozycjach mamy wakaty i brakuje zawodników, by mieć tę stabilizację i pole manewru. To jest nasze wyzwanie, by sobie z tym poradzić - rozwinął Lewandowski dopytany o to, co konkretnie jego zdaniem nie funkcjonuje.
Ostatnią kwestią poruszoną przez Lewandowskiego był temat odwiecznej dyskusji w naszym kraju - czy reprezentacja powinna grać jednym, czy dwoma napastnikami?
- Czasami to nie chodzi o system, a o sposób poruszania się, ruchu bez piłki. Czy to nazwiemy systemem z dwójką ofensywnych pomocników czy dwójką napastników, to nie ma większego znaczenia. Ważniejsze jest to, jak wygląda ten ruch bez piłki. Oczywiście, zawsze byliśmy reprezentacją, która jak poczuła, że jest w stanie zaatakować, stworzyć sytuację, to od razu czuje się też pewniej w obronie i ma swobodę w rozegraniu i przede wszystkim nie boi się podejmować prób zaatakowania przeciwnika. To ma kluczowe znaczenie, jeżeli będziemy widzieli ruch bez piłki może nam stworzyć opcje do tworzenia sytuacji i żebyśmy w polu karnym mieli więcej niż 3-4 zawodników, no to też jest większa szansa na zdobycie bramki. Myślę, że to było widoczne chociażby w 1. połowie meczu z Belgią - podsumował "Lewy".
Czytaj także:
- Lewandowski mógł zagrać w Hiszpanii dużo wcześniej. Ujawniono zaskakujący fakt
- Raphinha wspomina trudne dzieciństwo. "Nazywali mnie włóczęgą"