Francuzi bezlitośni dla Mateusza Wieteski. "Powolny i spóźniony"

Getty Images / Marcio Machado/Eurasia Sport Images / Na zdjęciu: Mateusz Wieteska
Getty Images / Marcio Machado/Eurasia Sport Images / Na zdjęciu: Mateusz Wieteska

- Polak miał koszmarne popołudnie. Nie wyszło mu prawie wszystko, czego próbował - czytamy w "La Montage" ocenę występu Mateusza Wieteski przeciwko Troyes.

Mateusz Wieteska latem był bohaterem całkiem zaskakującego transferu z Legii Warszawa do francuskiego Clermont Foot 63. Polak trafił do Francji za 1,3 miliona euro. Co ciekawe, był po dosyć przeciętnym sezonie w Warszawie.

Wejście do Ligue 1 miał bardzo trudne. W swoim pierwszym meczu musiał bowiem zmierzyć się z gwiazdozbiorem Paris Saint-Germain. Jego zespół przegrał z klubem z Paryża 0:5, a Wieteska mógł z bliska oglądać popisy ofensywnych gwiazd.

Potem było już jednak zdecydowanie lepiej. Polak niezależnie od systemu gry zawsze występował od pierwszych minut i zadomowił się w wyjściowej jedenastce zbierając pochlebne oceny dziennikarzy.

ZOBACZ WIDEO: Niecodzienna decyzja Kownackiego. Co na to Michniewicz?!

Pierwszy naprawdę słaby występ nadszedł w meczu 8. kolejki Ligue 1 przeciwko Troyes. Środkowy obrońca został fatalnie oceniony za swoją grę. Od "L'Equipe" otrzymał ocenę trzy.

"Polski obrońca miał w tym meczu problemy, zwłaszcza przeciwko Balde i Ripartowi. Jest odpowiedzialny za pierwszą bramkę, kiedy ociągał się z podaniem do Seidu, nie był też daleki od oszukania własnego bramkarza. Wiele błędów technicznych do poprawy" - napisano w uzasadnieniu.

Jeszcze niższą notę otrzymał z kolei od "La Montage". Dziennikarze tego tytułu przyznali Wietesce ocenę 2, czyli bliską katastrofy. W uzasadnieniu dokładnie wyjaśniają dlaczego tak nisko został oceniony.

"Polak miał koszmarne popołudnie. Nie wyszło mu prawie wszystko, czego próbował. Jest winny wyrównującego gola dla Troyes - głupio stracił wtedy piłkę. Powolny, spóźniony, prawie pokonał własnego bramkarza po słabo kontrolowanym powrocie" - czytamy.

Zobacz też:
Co za gol w Ekstraklasie. Ależ uderzył!
Były bramkarz Liverpoolu wraca do Anglii

Komentarze (3)
avatar
Jaro_Pl1234
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Addddd
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nigdy nie gral nic specjalnego...hm 
avatar
LG 45
19.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli zagrał na swoim normalnym poziomie. Jedynie nasz pulchny selekcjoner widzi w nim reprezentanta kraju.